Nikolas Vasiliadis
OBRZĄDEK POGRZEBOWY
Najboleśniejszy obrzęd naszej Cerkwi
Bezgraniczne Boże miłosierdzie, wielka i niedocieczona dobroć Boża względem człowieka – na tym zasadza się nasza Święta Cerkiew, w to wierzy i w tym pokłada nadzieję, że miłujący ludzi Pan może okazać miłosierdzie także i temu, który opuścił ten świat. Na tej podstawie skonstruowany jest również najbardziej poruszający i wypełniony bogatą treścią wewnętrzną Obrządek pogrzebowy.
Psalmy i pieśni żałobne po śmierci wierzących zaczęto wznosić do życiodawcy Boga w czasach wczesnochrześcijańskich. Ale kluczowe momenty dzisiejszego Obrządku ukształtowały się w V w. Z biegiem czasu Obrządek pogrzebowy wzbogacony zostało wersy psalmów, pieśni, tropariony i „rozwinął się w ten sposób w najbogatszy, wielopłaszczyznowy, najbardziej boleściwy i wzruszający obrzęd naszej Cerkwi1.
Obrządek pogrzebowy naszej Cerkwi Prawosławnej jest „doskonałym przykładem tego, jak teologia prawosławna sprzyja formowaniu się zdrowej cywilizacji. Przecież ten Obrządek z powodzeniem – po pierwsze – wykorzystuje sam fakt śmierci, aby pomóc człowiekowi zrozumieć sens i cel życia; po drugie – pomaga człowiekowi poradzić sobie z przypływem emocji, spowodowanych śmiercią; po trzecie – przekonuje, że chrześcijanin inaczej przyjmuje śmierć niż ci, którzy nie mają nadziei; wreszcie po czwarte – uznaje żal, wywołany rozłąką z bliskim człowiekiem i umożliwia wylanie tego uczucia. Świat zachodni, starając się stłumić wywołany śmiercią ból, próbuje go maskować. Ale przez to życie staje się maską, przykrywającą oblicze śmierci”2.
Czytania i pieśni Obrządku pogrzebowego tworzą jakby dramatyczny dialog pomiędzy duchownymi, krewnymi i bliskimi zmarłego, a... samym zmarłym. Dialog podkreśla chaotyczność życia ziemskiego i upewnia co do niezmiernej wartości wiecznych dóbr przyszłego Królestwa. Równocześnie, we wzniosły, a zarazem pokorny sposób duchowni i wszyscy obecni błagają Boga Wszechwładcę o bezmiar miłosierdzia dla zmarłego. Każdy przy tym, kto uważnie wsłucha się w słowa pokutnych pieśni Obrządku, otrzyma głęboką pociechę i korzystne nakierunkowanie. Przecież Obrządek pogrzebowy nie tylko daje możliwość wyrażenia naszej miłości do zmarłego bliźniego, ale stwarza też okazję, aby „uczynić z żalu źródło dobrego myślenia”, jak naucza św. Grzegorz Teolog3. Gdy wgłębiamy się we wzniosłe słowa Obrządku pogrzebowego, dusza nasza oczyszcza się przez skruchę, serce mięknie i gorąco modlimy się o wybaczenie oraz pokój dla tego, który przeszedł do życia pozagrobowego. A także i my, żywi, napełniamy się zdecydowaniem, by przeżyć pozostawiony nam czas ze skruchą i pobożnie, oddając się Chrystusowi Bogu.
Pięknie na ten temat pisze św. Jan Złotousty: „Jakuba więc opłakiwano przez czterdzieści dni, tyle też dni płakali i lamentowali Judejczycy po śmierci Mojżesza, ponieważ wtedy śmierć była śmiercią. A teraz nie jest tak, ale śpiewa się pieśni, psalmy i modlitwy; wszystko to wskazuje, że śmierć zawiera w sobie powody do zadowolenia, bo przecież psalmy symbolizują radość: Weseli się kto? Niech śpiewa psalmy! (Jkb 5, 13). A ponieważ wypełnia nas radość, śpiewamy po zmarłym psalmy, które upewniają nas, że nie należy bać się śmierci”4.
Przed zasadniczą częścią obrzędu, w miejscu, w którym znajduje się ciało zmarłego, śpiewa się „Po trzykroć Święty” – nazwa pochodzi od powtarzanej trzykrotnie początkowej modlitwy: „Święty Boże, Święty Mocny, Święty Nieśmiertelny, zmiłuj się nad nami”. Potem śpiewa się „Przenajświętszą Trójcę” i „Ojcze nasz”. W modlitwach tych, wznoszonych na chwałę Trójjedynego Boga, nasza Cerkiew wyraża wdzięczność i prośby oraz głęboką wiarę, że Bóg, władający życiem każdego z nas, objawi bezmiar Swojego miłosierdzia także i zmarłemu.
Potem śpiewa się cztery tropariony, w których gorąco prosimy Boga, by umieścił zmarłego z tymi, którzy otrzymali zbawienie, z duszami sprawiedliwych, które już doszły do celu, jak o tym mówi Apostoł (Hbr 12, 23). Modlimy się, ażeby „Bóg, Który zstąpił do piekła i potargał okowy więzionych”5, pozwolił spocząć także duszom sług Swoich, które przeniosły się już na łono Cerkwi Triumfującej. A ponieważ „jedyna czysta i bezgrzeszna Dziewica”, Bogarodzica Maryja ma śmiałość wobec Syna Swojego, także i Ją prosimy, by modliła się za zbawienie naszego zmarłego brata.
W dalszym ciągu duchowny prosi Boga „duchów i wszelkiego ciała”, Który śmierć podeptał, diabła obezwładnił i darował nam życie i zmartwychwstanie, aby On, Który zna naszą niemoc i skłonność do grzechu, jako „jedyny bezgrzeszny”, wybaczył zmarłemu bratu naszemu. Modlimy się, żeby Bóg, „jako dobry i miłujący ludzi”, odpuścił bratu naszemu jego grzech i umieścił jego duszę w świetlistym raju, pełnym radości i pokoju. Według Symeona z Tesalonik, „Po trzykroć Święty” śpiewa się za zmarłych, ponieważ są oni sługami Trójjedynego Boga: jako wyznający Go, jako ci, co zasnęli w Nim i jako ci, którzy są w drodze ku Trójcy Świętej. Będą w niebie zaliczeni do grona świętych aniołów nieustannie śpiewających hymn „Po trzykroć Święty”6.
"Nieskalani"
Kiedyś Obrządek pogrzebowy zaczynał się przepięknym i głęboko symbolicznym Psalmem 91, głoszącym m.in.:
Kto pod opieką Najwyższego mieszka
i w cieniu Wszechmocnego przebywa,
może rzec do Pana: „Ucieczko moja i twierdzo moja,
Boże mój, któremu zaufałem!”
Teraz, niestety, nie czyta się tego psalmu7, zachował się tylko w Obrządku pogrzebowym mnichów i w ogóle duchownych. Ten pełen skruchy psalm, którego centralną myślą jest: Jeśli sam Bóg stoi za nami, to ktoś przeciwko nam? (Rz 8, 31) – wyróżnia się wzniosłością myśli i żarliwą wiarą, w pełni odpowiadającą celom Rytu pogrzebowego. Treść psalmu jest dialektyczna. W pierwszych wersetach (1–13) odcisnęły się słowa duszy, która rozstała się z ciałem i kieruje się ku Ustroniom Niebieskim, poddawana surowym sprawdzianom i narażona na okrutne napaści złych duchów. Te ostatnie z niezwykłą złośliwością przypominają duszy jej zgrzeszenia, usiłując zatrzymać ją siłą. Ale dusza, umocniona nadzieją pokładaną w Najwyższym, ucieka się do Jego pomocy. Wierzy ona, że Bóg ją wyzwoli z sideł ptasznika i uchroni od przewrotności „myśliwych”, że osłoni ją skrzydłami Swojej prawdy przed ich atakami i oskarżeniami, iż Bóg odgrodzi ją od diabła i w tej decydującej godzinie wyśle do niej Swoich jasnych Aniołów, by ją chronili przed wszelkim niebezpieczeństwem. Po wszystkim tym następuje potwierdzenie ze strony Boga (wersety 14–16), iż obroni On i zbawi wiernego sługę Swojego, przyjmie żarliwą jego modlitwę i że w straszliwej tej godzinie „wybawi go i zapewni mu sławę, nasyci go długim życiem”, by żył obok Boga wiecznie. Ten przez Boga natchniony psalm, uważany za „odganiający zło”, brzmi jak słowa powitania duszy chrześcijańskiej, która żyła uczciwie i pobożnie, a teraz rozłączywszy się z ciałem, pokłada wszystkie swoje nadzieje w miłującym ludzi i miłosiernym Królu Niebieskim.
Obecnie Obrządek pogrzebowy zaczyna się, tak jak i inne nabożeństwa naszej Cerkwi, słowami: „Błogosławiony Bóg nasz zawsze, teraz i zawsze i na wieki wieków”. Święty Symeon z Tesalonik – bardzo słusznie – podkreśla tutaj: „I wtedy właśnie szczególnie potrzebne jest błogosławienie Boga, który przywiódł człowieka do kresu areny, przyjął jego duszę, a ciało oddał ziemi i poprzez śmierć udzielił nam uwagi, przełożył (człowieka) z tego życia do innego, wiecznego, a karę w istocie uczynił miłosierdziem; zwłaszcza (należy błogosławić Boga) dlatego, że On, ucieleśniwszy się i umarłszy za nas, odtworzył nas i zbawił, i ponownie wskrzesi i zbawi jako miłujący ludzi”8.
Po „Błogosławiony Bóg” śpiewa się Psalm 119, „Nieskalani”, nazwany tak od początkowych słów: Błogosławieni, nieskalani. Niestety, tego psalmu, zawierającego piękną pochwałę Boskiej miłości i wspaniałe uogólnienie etyki chrześcijańskiej, bez względu na jego wstrząsającą, przez Boga natchnioną treść, nie śpiewa się dziś w całości. Śpiewa się tylko niektóre wersety, zebrane w trzy główne działy.
Według św. Symeona z Tesalonik, wersety „Nieskazitelnych” dzielą się na trzy części „na obraz i chwałę Trójcy”. Na końcu każdej części wszyscy kapłanie wznoszą modlitwę. Wiersze przedstawiają drogę ziemskiego życia Chrystusa Zbawiciela i świętych, za przykładem której iść powinien każdy pobożny chrześcijanin. Alleluja, powtarzane po każdym wersecie części pierwszej i trzeciej, daje, według św. Symeona z Tesalonik, wskazanie na Drugie Przyjście Chrystusa, gdy wskrzesi On wszystkich zmarłych. „Zmiłuj się nade mną, Boże”, powtarzane po wersetach drugiej części – to „najpotrzebniejsza i najbardziej pożyteczna modlitwa”, którą chór śpiewających wysyła do Boga w imieniu zmarłego9.
Od samego początku rzewny i wzruszający Psalm 119 budził szczególną skruchę w duszach wiernych. Wiadomo, że męczennicy, współtowarzysze św. męczennika Jerona Melityń- skiego († III w.; dzień pamięci 7 listopada) śpiewali ten psalm idąc na śmierć męczeńską10. Święci wyznawcy, Eugeniusz i Makary śpiewali ten sam psalm, idąc piechotą na miejsce swojego zesłania, skazani przez prześladowcę chrześcijan, cesarza Juliana Odstępcę. Trzynastu męczenników, mnichów Monasteru Kandarskiego na Cyprze, śpiewało Psalm 119, gdy wiedli ich na straszne męki (1231 r.) zwolennicy papieża rzymskiego – za to, że nie chcieli wyrzec się Prawosławia i zostać papistami11.
Co wyróżnimy z „Nieskalanych” przede wszystkim? Psalm zaczyna się wzruszającymi słowami:
Błogosławieni nieskalani w drodze,
którzy postępują według prawa Pańskiego
– błogosławieni zatem wszyscy, którzy idąc drogą życia, przestrzegają Prawa Bożego. Potem następują słowa:
Dusza moja usycha z pragnienia
za Twymi wyrokami w każdy czas (Ps 119, 20).
Oraz:
Ze smutku we łzach jest moja dusza
podźwignij mnie zgodnie z Twoim słowem (Ps 119, 28).
Jakże wzruszające są słowa wersetu 73:
Twoje ręce uczyniły mnie i ukształtowały,
daj mi zrozumienie, bym poznał Twe przykazania!
I jakim pragnieniem wypełnione są słowa wersetu 94:
Twój jestem, wybaw mnie,
szukam bowiem Twoich przykazań
– a więc zaleceń i usprawiedliwienia12.
I Alleluja („Chwalcie Boga”), które „Orzeł z Patmos”13 usłyszał jakby głos wielkiego tłumu (Ap 19, 1; 3; 4; 6); Alleluja, które śpiewamy i my po każdym wersecie „Nieskazitelnych” – jakże to jest wstrząsające dla naszej duszy!
Wielce pouczające są też słodkie, szczere i głębokie westchnienia duszy, zapisane w ostatnim (176) wersecie „Nieskazitelnych”:
Błądziłem jak owca zagubiona,
odszukaj sługę Twojego,
bo o Twoich przykazaniach nie zapomniałem.
Oto, co wraz z chórem wypowiada cierpiąca dusza naszego zmarłego brata, który opuszcza ten świat mąk i łez i przenosi się do krainy wiecznej szczęśliwości! Wtórują jej dusze wiernych, modlących się podczas nabożeństwa pogrzebowego; podczas wykonywania „Nieskalanych” napełnia te dusze uroczysty i zbawczy żal. Należy też zauważyć, że Psalm „Nieskalani” wykonywani są na trzy różne głosy (każda część ma swój głos). Pierwsza część wykonywana jest słodko brzmiącym głosem szóstym, druga – boleściwym i współczującym piątym, a trzecia śpiewana jest głosem trzecim, współbrzmiącym z mężnie znoszonym cierpieniem. Wszystko razem – wersy i melodie – rodzi w naszej duszy głęboką skruchę, świętą i zbawczą bojaźń.
Tropariony po "Nieskalanych"
W ślad za „Nieskalanymi” śpiewa się głębokie podług treści teologicznej Ewlogitaria14. Nazwa pochodzi od słów 12 wersetu Psalmu 119, powtarzanych na końcu każdego troparionu: Błahosłowien jesi, Hospodi, nauczi mia oprawdanijem Twoim („Błogosławiony jesteś, o Panie, / poucz mnie o Twoich ustawach”). Tropariony te, włączone do Obrządku pogrzebowego, różnią się od analogicznych troparionów, związanych ze światłonośnym Zmartwychwstaniem Chrystusowym i śpiewanych podczas jutrzni niedzielnych.
W pierwszym troparionie umierający prosi miłosiernego Boga o litość. Chociaż na początku wyznaje: Pogibszeje owcza az jesm' („Jam jest zagubioną owcą”), to w dalszym ciągu nabiera odwagi i prosi Boga, by wezwał go do Siebie i przyjął życzliwie, w Bogu albowiem „chór świętych osiągnął źródło życia i drzwi raju” (swiatych lik obrieti istocznik żyzni i dwier’ rajskuju). W drugim troparionie zmarły, zwracając się do Stwórcy, mówi: „Ty, Któryś powołał mnie kiedyś z niebytu w byt i uhonorował Boskim Swoim obrazem, a potem za przekroczenie przykazania ponownie zwrócił mnie ziemi, z której byłem wzięty, wznieś mnie do czci i chwały”. To znaczy, przywróć mi poprzednią chwałę, którą posiadałem przed grzesznym moim upadkiem, ażebym „odzyskał dawne piękno” – a więc podług pierwotnego piękna, jakim obdarzyłeś mnie, stwarzając na Swoje podobieństwo.
W trzecim troparionie zmarły przypomina Stwórcy, że nadal jest obrazem nieizrieczennyja Twojeja sławy... aszcze i jazwy noszu priehrieszenij („niewysłowionej Twojej chwały... chociaż noszę rany przewinień”). Albowiem, bez względu na swoje grzechy, człowiek nie utracił do końca tego obrazu, lecz zachowuje go, choć zaćmiony plamami grzechu, tak wstrętnymi dla wszechświatłego Boga. Uszczedri – kontynuuje zmarły – Twoje sozdanije, Władyko, i oczisti Twoim błahoutrobijem, i wożdielennoje otieczestwo podażd’ mi, raja paki żytielia mia sotworiaja („Okaż litość swemu stworzeniu, Władco, i oczyść mnie przez miłosierdzie Twoje, i daruj mi upragnioną ojczyznę, czyniąc mnie ponownie mieszkańcem raju”). Grecki wariant tego troparionu zbudowany jest na aliteracji, a litera π, powtórzona siedmiokrotnie w obrębie tekstu sprawia, że modlitwa grzesznej duszy staje się jeszcze bardziej wyrazista i żarliwa.
Czwarty troparion zawiera słowa kierowane do Boga w imieniu tych, którzy uczestniczą w ceremonii pogrzebowej. Błagają oni Stwórcę, by odpuścił grzechy zmarłemu słudze Swojemu i dał mu spoczynek w raju, gdzie „sprawiedliwi będą jaśnieć jak słońce w królestwie swego Ojca” (Mt 13, 43).
Przed piątym troparionem następuje werset doksologiczny kierowany do Świętej Trójcy („Chwała Ojcu i Synowi i Świętemu Duchowi”). Trójcę Świętą wychwala się z głęboką czcią i bojaźnią Bożą. Prosimy Bezpoczątkowego Ojca, Syna, Współistotnego Ojcu i Świętego Ducha o oświecenie naszych dusz i wybawienie od ognia wiecznego, czyli, jak powiedział Pan, ognia, który nie gaśnie (por. Mt 25, 41; Mk 9, 43).
Po końcowym „Teraz i zawsze...” śpiewamy chwałę Przenajświętszej i Przeczystej Dziewicy, która przyniosła światu ucieleśnionego Pana Jezusa. Prosimy Bogarodzicę o wstawiennictwo za nami, aby pomogła nam osiągnąć zbawienie w raju. Potem trzykrotnie śpiewamy Alleluja („Chwalcie Boga”), a także „Chwała Tobie, Boże!”
Obrządek pogrzebowy, zgodnie z „Wielkim Triebnikiem” naszej Cerkwi, po Ewlogitaria zaleca czytanie Psalmu 51 (Zmiłuj się nade mną, Boże...) – szlachetnego owocu skruchy i wyznań Dawida. Potem śpiewa się przepiękny i głęboki w treści kanon mnicha Teofana, zawierający nader pouczające tropariony, przypominające nam o tym, iż odważni męczennicy, ozdobieni wieńcami zwycięstwa, w swoich Ustroniach Niebieskich nieustannie modlą się do Boga za nas, pozostających w łonie Cerkwi walczącej. Tropariony te przypominają nam również o pierwszym stworzeniu i o naszym upadku. Prosi się w kanonie błogosławioną Córę Nazaretu, która przyniosła na świat wszechdobry Logos, aby wstawiła się za nami przed Bogiem Prawdziwym. Wynosiła Go Ona w łonie Swoim, a On zwyciężył śmierć; prosimy więc o darowanie zbawienia zmarłemu.
Jednakże zarówno Psalm 51, wypełniony pokorą i żarliwym błaganiem, wyrażający głęboki ból i potrzeby skruszonej duszy, jak i bogaty w dogmatyczną treść i w rozmyślania duchowe kanon, bywają niestety opuszczane. Zapomnieliśmy jak gdyby o tym, co pisał na temat Psalmu 51 arcypasterz Jan Złotousty, a co bezwarunkowo odnosi się również do troparionów kanonu: „Jest to psalm wielce pożyteczny i dla sprawiedliwych i dla grzeszników. Dla sprawiedliwych – bo przypomina im, by nie zaniedbywali swojego życia duchowego; grzesznikom zaś zaleca, by nie ustawali w walce ze złem i nie wpadali w rozpacz, sądząc, że nie ma dla nich nadziei zbawienia”.
Łzy, lamenty, wątpliwości, nadzieje
Po Ewlogitaria15, koronnym, 8. głosem Cerkwi, wypełniającym „bardzo piękną melodię”, śpiewamy błagalne wersy: So swiatymi upokoj, Christie, duszu raba Twojeho, idieże niest’ bolezń, ni pieczal, ni wozdychanija, no żyzń bieskoniecznaja („Ze świętymi daj pokój, Chryste, duszy spoczywającego sługi Twojego, gdzie nie ma cierpienia ni smutku, ni wzdychania, lecz życie nieskończone”). Błagamy Pana, Który jest naszym Zmartwychwstaniem, życiem i błogosławionym spokojem, by pozwolił spocząć duszy zmarłego brata naszego (lub siostry) tam, gdzie nie ma ani bólu, ani smutku, ani cierpienia, a tylko życie Wieczne, w którym panuje wieczna radość i wesele. Życie to jest nieustannym uroczystym świętem w niezmierzchającym świetle i bezgranicznej miłości Trójjedynego Boga (por. Iz 35, 10).
Później śpiewa się wzruszające samogłasne (Idiomela) – stychyry, posiadające własne metrum i melodię. Piękne te pieśni, ułożone przez błogosławionego autora pieśni cerkiewnych, Jana z Damaszku, i wykonywane po kolei na osiem głosów zgodnie z tradycją bizantyńskiej muzyki, zawierają szczególnie wysublimowaną treść. Wzniosłość treści i następowanie po sobie głosów – budzi to w duszach zarazem odczucie żalu i pociechy, pesymizmu i optymizmu, będące źródłem szlachetnych porywów i zbawiennych decyzji. A ponieważ samogłasne wykonywane są tylko podczas nabożeństwa pogrzebowego, stają się najlepszą lekcją skruchy, stwarzają silną dyspozycję psychiczną dla skruchy i pokuty. Albowiem każdy człowiek w ciszy świątyni nad trumną zmarłego jasno uświadamia sobie nietrwałość wszystkiego, co ziemskie. Dusza napełnia się wzruszeniem i gotowością podjęcia walki, by zrzucić z siebie starego człowieka z jego dawnym sposobem życia i żądzami grzechu (Ef 4, 22) i by oblec się w człowieka nowego, który odnawia się ustawicznie ku głębszemu poznaniu Tego, co go stworzył na swoje podobieństwo (Kol 3, 10), Jezusa Chrystusa.
Zatrzymamy się pokrótce nad treścią tych pieśni, jako że wywołują one głębokie wewnętrzne przeżycia i budzą pobożne nadzieje na zbawienie.
Wzniosły sens pierwszej pieśni zawarty jest w dwóch, poruszających do żywego, pytaniach: Kaja żitiejskaja sładost’ prebywaet pieczali niepriczastna? Kaj li sława stoit na ziemle i nieprełożna? („Jaka rozkosz życiowa bywa niedostępna dla smutku? Czy jakaś sława pozostaje na ziemi niezmienna?”) Na te dwa pytania udziela się prawdziwej odpowiedzi: nie ma w tym świecie takiej radości, która nie byłaby sprzężona ze smutkiem. Wszystko tutaj to znikome cienie, oszukańcze sny: jedna chwila „i wszystko to pochłonie śmierć”. Toteż wznosi się żarliwą modlitwę do Chrystusa, by zezwolił spocząć obok Siebie zmarłemu, który porzucił przemijający świat. Ażeby Chrystus dał mu rozkoszować się wiecznym Boskim Światłem tam, gdzie panuje radość Boskiego błogosławieństwa i chwały.
Drugi Idiomelon oddaje zdumienie, lęk i trwogę świętego autora hymnu przed walką, bólem i łzami duszy w chwili rozłączenia jej z ziemskim towarzyszem – ciałem. „Niestety – woła autor – tak wielkiego wysiłku dokonuje dusza, odłączając się od ciała, tyle łez wylewa, a nie ma nikogo, kto by się nad nią zmiłował; ku aniołom wznosi ona oczy swoje, ale daremnie, na próżno ich błaga; ku ludziom wyciąga ręce – ale i tu nie znajduje pomocnika”. Cerkiew Prawosławna stara się skoncentrować naszą uwagę na bolesnej realności śmierci. Cerkiew chce, abyśmy dobrze zrozumieli przemijalność wszystkiego, co ziemskie, wielką wartość duszy i niezbędność Bożego miłosierdzia, którego my grzesznicy tak bardzo potrzebujemy. Oto, dlaczego autor hymnu, zwracając się do wszystkich uczestniczących w ceremonii pogrzebowej, pobudza ich, dobrze już rozumiejących krótkotrwałość naszego życia, by prosili Chrystusa o wielkie miłosierdzie dla opuszczającego ten świat – ażeby Chrystus dał spocząć jego duszy.
Trzecia stychyra ponownie przypomina nam o przemijalności wszystkiego, co ziemskie. Pierwszy werset jest niczym innym, jak parafrazą pierwszych słów Eklezjastesa, który na koniec swojego długiego i bolesnego życia zawołał: Marność nad marnościami! Wszystko jest marnością! (Koh 1,2). Wielebny Jan z Damaszku wyjaśnia: Wsia sujeta czełowieczaskaja, jelika nie priebywajut po smierti; nie priebywajet bohawstwo, ni sszestwujet sława. („Wszystko jest ludzką marnością, co nie trwa po śmierci; nie trwa bogactwo i nie zstępuje pospołu sława”). A więc ani sława, ani słudzy, ani blask i hałas świata nie odprowadzają nas do drugiego życia; z nadejściem śmierci wszystko to przepadnie, bo jest przemijające. Toteż św. Jan z Damaszku prosi nas, byśmy modlili się do nieśmiertelnego Boga, by dał spoczynek odchodzącemu – tam, gdzie jest mieszkanie wszystkich, którzy się weselą.
Samogłasny 4. głosu zaczyna się czterema wstrząsającymi pytaniami: Hdie jest’ mirskoje pristrastije? Hdie jest’ priwriemiennych miecztanije? Hdie jest’ złato i sriebrio? Hdie jest’ rabow mnożestwo i mołwa? („Gdzie są ziemskie namiętności? Gdzie są ułudy rzeczy doczesnych? Gdzie jest złoto i srebro? Gdzie mnóstwo sług i starania?” Na te cztery poruszające do głębi „gdzie”, odpowiedź dana jest trzykrotnym powtórzeniem: Wsia pierst’, wsia piepiel, wsia sień (tień). „Wszystko to proch i popiół, wszystko cień”. W stychyrze tej wielebny Jan z Damaszku prawie dosłownie przekazuje słowa św. Bazylego Wielkiego, który wołał w jednej ze swych nauk: „Gdzie teraz purpura królewska? Gdzie oratorzy, nie mający sobie równych? Gdzie dowódcy wojskowi, satrapowie, tyrani? Czyż nie są wszyscy prochem? Mitem? Czyż to nie niewielka liczba kości została jedyną pamiątką po ich życiu?”16. I ponieważ wszystko to jest przemijające, jak zapewnia nas autor pieśni, wołajmy do Nieśmiertelnego Króla: Hospodi, wiecznych Twoich błah spodobi priestawlszahosia ot nas, uspokojaja jeho w niestariejuszczemsia błazeństwie Twojem. („Panie, uczyń godnym wiecznych Twoich dóbr tego, który od nas odszedł, obdarzając go spoczynkiem w Twojej nieprzemijającej szczęśliwości”).
W pieśni 5. głosu, wspominając słowa Abrahama i Joba, wyznających, że są prochem i popiołem (Rdz 18, 27; Jb 42, 6), św. Jan Damasceński zwraca swój wzrok ku różnym grobom i patrząc na „obnażone kości”, pyta: „Kim on jest – królem, czy żołnierzem, czy bogaczem, czy biedakiem, czy sprawiedliwym, czy grzesznikiem?” To pełne wątpliwości „czy”, powtórzone pięciokrotnie, tworzy wzrost napięcia psychologicznego. Święty ojciec, nie umiejąc rozpoznać czyje są te „kości obnażone”, pozostaje w trwożnym zdziwieniu i jedna się w modlitwie z Bogiem, prosi Go, by dał spoczynek słudze swojemu ze sprawiedliwymi. Pytania św. Jana Damasceńskiego znowu zwracają nas ku słowom św. Bazylego Wielkiego: „Zajrzyj w groby: czy potrafisz rozróżnić kto tu jest sługą, a kto panem, kto jest biedny, a kto bogaty? Odróżnij, jeśli możesz, więźnia od króla, potężnego od słabego, szlachetnego od niegodziwca”17.
Kolejna stychyra zawiera wyrażone w pięknych słowach rozważania o stworzeniu człowieka jako widzialnego, materialnego, ziemskiego ciała, któremu Stwórca „Boskim tchnieniem” dał żywą, rozumną i nieśmiertelną duszę (por. Rdz 2, 7). A w zakończeniu autor znowu zwraca się modlitewnie do Chrystusa, by dał spoczynek zmarłemu „w krainie żyjących i w mieszkaniach sprawiedliwych”.
W krótkiej, głębokiej kolejnej pieśni tę samą modlitwę powtarza się głosem 7. Mówi się tu również o tragiczności życia i o śmierci, jako następstwie tego, iż człowiek zawistiju że diawoleju prelstiwsia („zawiścią diabelską oszukany”), przekroczył przykazanie Boże, spożywa- jąc zakazany owoc, za co został ukarany powrotem do ziemi, z której został wzięty.
W ostatniej pieśni wielebny Jan z Damaszku boleje i płacze nad upadkiem człowieka. Bowiem to przez Boga zasadzone stworzenie, wskutek grzechu, poddane zostało przemijalności i śmierci. Świętego ojca zdumiewa tajemnica otaczająca człowieka. Dziwi się, jak to dawne piękno, „stworzone na obraz Boży”, leży w mogile biezobraznoju, biezsławnoju, nie imuszczuju wida („bezkształtne, bez chwały, pozbawione [poprzedniego] wyglądu”). Święta Cerkiew nie stara się ukryć przed swoimi dziećmi tej ludzkiej tragedii, chce bowiem, byśmy uświadomili sobie istotę nieszczęścia i zastanowili się nad tajemnicą śmierci. Toteż świety Jan z Damaszku pyta ponownie: Czto sije jeże o nas byst’ tainstwo, kako priedachomsia tleniu? („Cóż za tajemnica dokonała się wobec nas? W jaki sposób oddani zostaliśmy zniszczeniu? Jak złączyliśmy się ze śmiercią?”) Zaraz jednak wspomina Boże przykazanie, sprawiedliwą karę, która nas spotkała i słowa Starego Testamentu: prochem jesteś i w proch się obrócisz (Rdz 3, 19). I w końcu wątpliwości i lamenty hymnografa przekształcają się w przekonanie, iż Bóg da spoczynek zmarłemu, albowiem „ta tajemnica, będąca naszym udziałem” pochodzi z nakazu wszechpotężnego i wszechwiedzącego Boga.
Błogosławieństwa i czytania z Nowego Testamentu
Po Idiomela, spokojnym i słodko brzmiącym głosem 6. śpiewamy „Błogosławieństwa” według „Kazania na górze” (Mt 5, 3–12). Zaczynamy „Błogosławieństwa” od słów: „W Królestwie Twoim pamiętaj o nas, Panie, kiedy przyjdziesz do swego królestwa” (Łk 23, 42). Wypowiedział te słowa, zwracając się do Pana, skruszony rozbójnik na krzyżu, tuż przed samą śmiercią. Tę, tak bardzo na czasie modlitwę powtarzamy też i my w imieniu naszego zmarłego bliźniego w czasie jego pogrzebu. Bo odchodzący z tego świata ma niezwykłą potrzebę, by pamiętał o nim miłujący ludzi Bóg w Swoim Królestwie.
Po tym wersecie śpiewamy pierwszych pięć „Błogosławieństw”, w których Zbawiciel błogosławi „ubogich w duchu”, pokładających całkowitą nadzieję w Bogu. Daje On nadzieję tym, którzy żałują za swoje grzechy i proszą Boga o miłosierdzie, daje nadzieję wszystkim łagodnym, pokornego serca i miłosiernym, współczującym i pomagającym swoim bliźnim w nieszczęściu. Pozostałym „Błogosławieństwom” towarzyszą natchnione tropariony, w których świątobliwy autor hymnu zwraca się do skruszonego rozbójnika, a potem, wołając do Boga, władającego życiem i śmiercią, prosi Go, by wspomniał odchodzącego ze świata w Swoim Królestwie. „Niech da ci spoczynek Pan – mówi się w drugim troparionie – w którego ręku jest twoje tchnienie i do którego należą wszystkie twoje drogi (Dn 5, 23); niech ci wybaczy wszystkie twoje grzechy”.
Inne tropariony wzywają nas, byśmy wejrzeli w to, co zawierają groby, i przekonali się, że po śmierci jako nahi kosti czełowiek, czerwiej smied i smrad („człowiek jest nagimi kośćmi, pokarmem robaków i fetorem”), że zdrowie, piękno, władza, zewnętrzna wspaniałość – wszystko to jest krótkotrwałe. Wzywani jesteśmy do skruchy w bojaźni Bożej przed straszliwym dniem Drugiego Przyjścia Pana, które nastąpi:
Oto bowiem nadchodzi dzień gorący jak piec!
Wówczas wszyscy zuchwalcy i złoczyńcy
będą podobni do źdźbła słomy,
a dzień, który nadchodzi, spali ich (Mal 3, 19).
Po „Błogosławieństwach” śpiewamy pieśń ofiarną Prokimen, którą odprowadzamy naszego zmarłego bliźniego do błogosławionego miejsca wiecznego spoczynku. Mówimy bratu: Błażen put’, wońże idieszi dnieś, dusze, jako uhotowasia tiebie miesto upokojenija („Błogosławiona droga, w którą dziś idziesz, duszo, bo zgotowane już dla ciebie miejsce spoczynku”).
Po tej serdecznej modlitwie następuje czytanie lekcji apostolskiej (1 Tes 4, 13–17), w której Boski Apostoł daje nam ważne i pocieszające świadectwa o zmarłych, abyśmy nie boleli jak ludzie, którzy nie mają nadziei na zbawienie. Chrześcijanie, przekonani o tym, że „Jezus umarł i zmartwychwstał”, powinni być przekonani, że Bóg, wszystkich zmarłych złączonych przez wiarę ze zmartwychwstałym Synem Jego, przywiedzie w chwale do Wiecznego życia. Śmierć nie oznacza likwidacji. Dusze chrześcijan łączą się z Panem także i po śmierci (po rozstaniu się z ciałem), ale i proch ich ciał w mogiłach pozostaje we władaniu wszechwiednej Opatrzności i wszechpotężnej mocy Boskiej aż do Powszechnego Zmartwychwstania. Przecież to Sam Pan odkrył Apostołowi Pawłowi tajemnice przyszłych wydarzeń: ci, którzy pozostawać jeszcze będą przy życiu w dniu Drugiego Przyjścia, nie uprzedzą tych, co umarli; to ci ostatni wyprzedzą ich, spiesząc na spotkanie Panu. Ci, co żyć jeszcze będą w te dni, nie będą rozkoszować się większą radością i nie będą mieli żadnej przewagi nad tymi, którzy umarli. Albowiem na dany znak, na głos archanioła i dźwięk trąby Bożej, sam Pan zstąpi z nieba, a zmarli w Chrystusie powstaną pierwsi (1 Tes 4, 16). Ci zaś, co będą żywi, nagle, w okamgnieniu (1 Kor 15, 52) ulegną tajemniczej przemianie, staną się niezniszczalnymi i nieśmiertelnymi i zaraz potem wyniesieni zostaną na niebiosa wraz z umarłymi i wskrzeszonymi teraz; ażeby wszyscy razem stanęli przed Panem na wozdusiech, tzn. w przestrzeni między niebem a ziemią. I wzniósłszy się stąd wraz z Nim na niebiosa, wszyscy na zawsze pozostaniemy z Chrystusem.
Oprócz wyżej wymienionej, jeszcze trzy lekcje mogą być odczytywane: 1 Kor 15, 47–57; Rz 14, 6–9; 1 Kor 15, 20–28. W Pierwszym liście do Koryntian (15, 47–57) św. Paweł mówi nam, jak odbędzie się Wskrzeszenie zmarłych i jak podlegające zniszczeniu ciała żywych w niepojęty i nieznany nam sposób przywdzieją szaty niezniszczalności i nieśmiertelności. Tak wypełni się proroctwo (Iz 25, 8; Oz 13, 14): śmierć zostanie zwyciężona i unicestwiona na wieki i nigdzie nie będzie jej widać. A ponieważ grzech jako żądło śmierci i sama śmierć zwyciężone są przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, naszą duszę wypełnia nieskończona wdzięczność; dziękujemy Bogu za to wielkie zwycięstwo, którym nas obdarza.
W drugiej lekcji apostolskiej (Rz 14, 6–9) św. Paweł podkreśla tę prawdę, iż nie należymy sami do siebie i nie rozporządzamy sobą jak nam się podoba. Naszym panem i Władcą jest Bóg i do Niego należy zarówno nasze życie, jak i nasza śmierć. Toteż, czy jesteśmy żywi czy martwi, pierwszym i głównym naszym celem jest osiągnięcie Chrystusa. On jest punktem centralnym naszego życia i naszej śmierci, On jest wszystkim we wszystkich (Kol 3, 11). Chrystus albowiem, jak zapewnia Boski Paweł, dlatego umarł i powrócił do życia, aby być Panem żywych i umarłych.
W trzeciej lekcji (1 Kor 15, 20–28) Apostoł przypomina nam o tym, że tak jak śmierć weszła w rodzaj ludzki przez człowieka, to również dzięki człowiekowi nastąpi zmartwychwstanie umarłych, dzięki Nowemu Adamowi, dzięki łasce Pana naszego Jezusa Chrystusa. I tak, jak potomkowie pierwszego Adama wskutek związku i jedności z nim, wszyscy umierają, tak samo dzięki zjednoczeniu z Nowym Adamem zostaną ożywieni. Chrystus, Który zmartwychwstał pierwszy, bo zwyciężył śmierć, stał się „zaczątkiem dla zmarłych”. Potem zmartwychwstaną ci, którzy do Niego należą. Nastąpi to w dniu Jego powtórnego przyjścia w chwale. Gdy zaś całkowicie dokona się zbawcze dzieło Chrystusa, gdy ostatecznie pokonani zostaną Jego wrogowie, wówczas unicestwiony zostanie także i ostatni wróg – śmierć – albowiem ciała nasze staną się niezniszczalne i nieśmiertelne, ażeby żyły wiecznie w złączeniu z duszą.
A wówczas i Pan nasz, zgodnie z Jego ludzką naturą, podporządkuje się Bogu, który dał władzę nad wszystkim Swojemu Jednorodzonemu Synowi. I przed każdym się to odsłoni, i każdy zobaczy, że Bóg jest wszystkim we wszystkich.
Po czytaniu z Listów Apostolskich, mówiących o nadziei na zmartwychwstanie, trzykrotnie śpiewa się Alleluja. Oznacza to, zgodnie ze słowami św. Symeona z Tesalonik, że nadchodzi Pan i obwieszcza Drugie Swoje Przyjście, kiedy to wszyscy powstaną z martwych. Alleluja jest więc jak gdyby oznaką Przyjścia Boga, przepowiednią Strasznego Sądu Bożego i naszego powstania z martwych, które Bóg zrealizuje. W czasie czytania Listów Apostolskich dokonuje się kadzenia, na znak łaski, która będzie darowana zmarłemu jako wiernemu dziecku Cerkwi Chrystusowej18.
Po Alleluja i wersecie: Błogosławiony wybraniec Twój, Panie, czyta się fragment Ewangelii według św. Jana (5, 24– 30), w którym Pan zapewnia nas, że kto słucha jego Boskiej nauki i idzie za nią, każdy, kto wierzy w Boga Ojca, osiągnął od chwili, gdy zaczął wierzyć, życie Wieczne. Ci zaś, co są duchowo martwi z powodu swoich grzechów, ale żarliwie reagują na głos Syna Bożego i wypełniają wszystko, do czego On wzywa, staną się godni nowego duchowego i Wiecznego życia. Bowiem Pan niesie w Samym Sobie życie, otrzymane od Boga Ojca. Współistotny Bogu Ojcu i bezpoczątkowy jak On, Jednorodzony Syn jest Źródłem życia, rozdając życie z tego niewyczerpanego źródła. Ponieważ jako Mesjasz stał się On człowiekiem, to w jego władzy pozostaje też sąd nad ludźmi. A czas tego powszechnego Sądu zbliża się. I gdy tylko rozlegnie się głos Syna Bożego, wzywający umarłych do Zmartwychwstania, wówczas wszyscy powstaną z grobów. Wtedy ci, którzy dobrze czynili, wyjdą [z grobów], aby zmartwychwstać i żyć, a ci, którzy źle postępowali, aby zmartwychwstać [i iść] na potępienie. „Wszystkich ludzi – mówi Pan – Ja będę sądzić, a wyrok mój jest sprawiedliwy, bo nie szukam swojej woli, ale woli tego, który Mnie posłał. Woli Boga Ojca Mojego, Który wysłał Mnie, Syna Swojego, na świat, i stałem się Człowiekiem. I sprawiedliwy będzie ten Sąd, albowiem Ja, jako Syn i Słowo Boże, współistotny Bogu Ojcu, nie mam Swojej osobnej woli, lecz istnieje jedna jedyna wola Ojca i Syna”19.
Zamiast tego ustępu może być również czytany inny fragment tejże Ewangelii, (J 15, 17–24). Chrystus wzywa w nim uczniów, by się wzajemnie miłowali. A kiedy świat was nienawidzi, wiedzcie, że Mnie pierwej niż was znienawidził. „Świat was nienawidzi – mówi dalej Chrystus – bo nie grzeszycie razem z nim. I nie dziwcie się tej nienawiści. Jeżeli Mnie prześladowali, i was będą prześladować. W niczym oczywiście nie zawiniliście przeciw nim. Ale wystarczy, że wierzycie we Mnie. Ponieważ nie znają Tego, który Mnie posłał – to naturalne jest, że postępują tak, jak postępują. Niewiedza ta nie usprawiedliwia jednak ich ciężkiego grzechu. Gdybym nie przyszedł i nie mówił do nich, i nie wykazał Moimi czynami, że jestem Mesjaszem – nie mieliby grzechu. Lecz teraz nie mają usprawiedliwienia (...) Kto Mnie nienawidzi, nienawidzi też mojego Ojca, Który Mnie posłał. Gdybym wśród nich nie dokonał dzieł, których nikt inny nie dokonał, nie mieliby grzechu. Lecz teraz ujrzeli je, a jednak znienawidzili Mnie, a w konsekwencji, także Ojca Mojego”.
Te Boskie prawdy, wypowiadane w spokojnej i skłaniającej do rozmyślań ciszy świątyni, gdy przygotowany do pogrzebania nieboszczyk leży przed nami wśród kwiatów, wianków i pachnideł, wśród świec, w migotliwym świetle lampek oliwnych, gdy śpiewane są wzruszające pieśni stworzone przez dusze, które czerpały natchnienie z niewyczerpanego źródła, jakim jest tajemnica śmierci, w najlepszy sposób przygotowują nas na spotkanie z Chrystusem.
Po czytaniu fragmentów ze świętej Ewangelii ksiądz odmawia tę samą modlitwę, zawierającą „Po trzykroć Święty”, która, jak już powiedziano, odmawiana była przed tym, zanim ciało zmarłego wniesiono do świątyni20.
Pożegnanie i ostatnie pocałunki
Po modlitwie kapłana za spokój duszy zmarłego, (albo specjalnej modlitwie arhijereja, jeżeli uczestniczy on w ceremonii), odmawia się odpust Rytu pogrzebowego. Ksiądz zwraca się do nieśmiertelnego Króla, Który powstał z martwych i włada życiem i śmiercią – tzn. do Jezusa Chrystusa – i prosi Go, by umieścił duszę zmarłego w wiecznych mieszkaniach sprawiedliwych, na łonie patriarchy Abrahama, i by dał zmarłemu spoczynek ze świętymi. Ksiądz prosi również dobrego i miłującego ludzi Boga, aby zmiłował się i nad nami, kontynuującymi drogę wielce trudnego życia. Prosi o wstawiennictwo za nami wszystkimi Bogarodzicę, świętych Apostołów, świętych ojców i trzech patriarchów –Abrahama, Izaaka i Jakuba oraz świętego i sprawiedliwego przyjaciela Chrystusowego – Łazarza.
Po modlitwie odpustu, ożywiającej ponownie nadzieję na zmartwychwstanie i dającą bezgraniczną perspektywę ciągłości życia ludzkiego, następuje jeszcze jedna modlitwa: Wiecznaja twoja pamiat’, dostobłażennie i prisnopamiatnie bratie nasz („Wieczna niech będzie twoja pamięć, godny wiecznej szcześliwości i wiekopomny bracie nasz”). Kapłan powtarza tę modlitwę trzykrotnie, potem chór trzykrotnie powtarza: Wiecznaja pamiat’ („wieczna niech będzie twoja pamieć”). Według św. Symeona z Tesalonik wyraża to „oficjalne uznanie” dla zmarłego. Uroczysta recytacja oznacza, że zmarły znalazł spoczynek ze świętymi, że jest godnym spadkobiercą ich i ich wiary, jako że stał w życiu swoim na gruncie tej wiary. Właśnie w to wierzymy, śpiewając „Wieczną pamięć”, przekazując zmarłego w ręce wiecznie żyjącego Boga. „Uznanie” jest naszą modlitwą na rzecz zmarłego, modlitwą odprowadzających go jako zwycięzcę – ku wiecznej radości w Panu. Modlitwa ta jest naszym darem dla zmarłego, który swe ciało i duszę przekazuje Stwórcy21.
Po pożegnalnej modlitwie uznania nadchodzi chwila oddania przez nas ostatnich honorów zmarłemu. Ryt pogrzebowy także i tu wskazuje nam, w jaki sposób chrześcijanie powinni żegnać się ze zmarłym. Pożegnanie ma charakter bardzo dynamicznej ekspresji ludzkich uczuć. Nasza rozłąka z bliźnim, choć czasowa, gdyż oczekujemy Zmartwychwstania umarłych, to jednak zawsze i dla wszystkich jest bolesna. Toteż pieśni religijne (rzecz prosta, z chrześcijańskim umiarem) nie tylko pozwalają wyrażać nasz ból, ale i czynią to w sposób miły Bogu i pożyteczny dla naszej duszy.
Chór wzywa więc w dwunastu wzruszających pieśniach wszystkich obecnych, by oddali zmarłemu „ostatni pocałunek z wdzięcznością dla Boga”. Z tych dwunastu pieśni, dziś niestety, wykonuje się tylko... pierwszą! Ale wszystkie one są w najwyższym stopniu wzruszające. Koje razłuczenije, o bratije? Kij płacz? Koje rydanije w nastojaszcziem czasie? Priiditie ubo, cełujtie bywszaho wmale s nami. („Cóż za rozstanie, bracia! – woła hymnograf w pieśni drugiej. – Jaki płacz, jaki lament w tej godzinie! Przyjdźcie, ucałujcie tego, który tylko przez krótki czas był z nami!”). Siej bo oskubie ot srodstwa swojeho, i ko hrobu tszczitsu, nie ktmu piekijsia o sujetnych, i o mnohostrastnj płoti. Hdie nynie srodnicy że i druzi? Sie razłuczajemsia. Jehoże uspokoili Hospodu pomolimsia. („Oto pozostawiony jest on przez swoich krewnych – mówi pieśń pierwsza – i spieszy do grobu, ale nie będzie się dłużej martwił o to, co marne. Ani o ciało, wypełnione wieloma namiętnościami. Gdzie się teraz podziali jego krewni i przyjaciele? Oto się rozstajemy. Pomódlmy się do Boga, ażeby dał On spoczynek jemu!”). Wszystkie te pieśni w ogóle, wykonywane podczas składania ostatnich pocałunków, przypominają nam o przemijalności wszystkiego ziemskiego, o szybkim biegu ludzkiego życia. Pieśni zadają nam niepokojące pytania: „I czym byliśmy? Czyż wszystko nie jest jednak popiołem?” Potem pada dokładna, wyczerpująca odpowiedź: „Zaiste, wszystko w życiu to marność i butwienie; wszystko jest majakiem, niegodnym chwały. Wszyscy znikniemy, wszyscy umrzemy...” Ale w wezwaniu: „Oddajcie zmarłemu ostatni pocałunek” słychać przede wszystkim pełną niepokoju prośbę samego zmarłego o nasze modlitwy – ażeby Sprawiedliwy Sędzia okazał mu Swoje miłosierdzie. A my, wypełniając wolę bliźniego, módlmy się do Zbawiciela, by dał spocząć duszy naszego zmarłego brata22.
Całowanie jest aktem wyrażającym ludzką miłość, wynika z głębokiej potrzeby duszy, uznawanej przez Cerkiew Prawosławną z mocy istotnego dla niej ducha miłości do rodzaju ludzkiego. W całowaniu jest też sens mistyczny, podkreślający, że nasz zmarły bliźni jest akceptowany i godny wyrazów szacunku, okazywanych ludziom pobożnym23, ponieważ zakończył swoje życie niechybnie podążając drogą Bożą. Napotykamy zwyczaj całowania w epoce prześladowania chrześcijan, a więc w czasach, gdy Ryt pogrzebowy nie był jeszcze ukształtowany. Wiadomo np., że Orygenes dawał męczennikom chrześcijańskim pocałunek przed ich męką. Później ustanowiono zwyczaj całowania po śmierci. Poczynając od IV–V w., napotykamy zwyczaj całowania na końcu Rytu pogrzebowego, tak jak przyjęto dzisiaj. Świadectwa o tym znajdujemy w wielu żywotach świętych.
Opowiada się więc o ihumenie monasteru św. Sawy w Palestynie, Hagiodoulosie:
„Gdy był on (Hagiodoulos) przełożonym ławy [błogosławionego Gierasima], jeden z tamtejszych braci zmarł, lecz starzec nie wiedział o tym. Kanonarch uderzył w biło, by zebrali się bracia do wyprowadzenia ciała zmarłego. Przyszedł i starzec, a zobaczywszy ciało brata leżące w cerkwi zasmucił się, że nie zdążył pożegnać się z nim przed śmiercią. Podszedł do mar i zwrócił się do leżącego ze słowami:
– Wstań, bracie i daj mi ostatni pocałunek.
Zmarły uniósł się i ucałował starca, a ten rzekł:
– Teraz leż, aż przyjdzie Syn Boży i wskrzesi cię”24.
Także z „Żywotu świętego Jana IV Postnika, patriarchy Konstantynopola” († 595; dzień pamięci 2 września) dowiadujemy się, że już jako zmarły uniósł się on i ucałował Nila, który przyszedł oddać mu ostatni pocałunek25. Święty Atanazy z Atosu (X w.) w czasie nabożeństwa pogrzebowego w monasterze Wielkiej Ławry po zakończeniu pieśni żałobnych zbliżył się do zmarłego, oddał mu ostatni pocałunek, a potem odprowadził do grobu. Wydarzenia te wskazują, że oddawanie ostatniego pocałunku uważano za powinność żywych wobec zmarłego. Oto, dlaczego zwyczaj ten włączono do Obrządku pogrzebowego.
Święty Symeon z Tesalonik zauważa, że ostatni pocałunek podkreśla wspólnotę i jedność wierzących, żywych i umarłych. Ponieważ Cerkiew walcząca na ziemi jest nierozerwalnie związana z Cerkwią Triumfującą w niebie, nie na długo żegnamy się ze sobą na fizyczną rozłąkę. Pocałunek, jak mówi św. ojciec, dawany jest „do przejścia i odłączenia od tego życia, a także na znak naszej wspólnoty i jedności, bo choć umieramy, nie jesteśmy rozdzieleni”. My wszyscy, kontynuuje św. Symeon z Tesalonik, idziemy tą samą drogą, aby dotrzeć do miejsca, gdzie już nigdy nie będziemy się rozstawać, bo tam na zawsze z Panem pozostaniemy (1 Tes 4, 17). Wobec tego, pocałunek „oznacza związek żyjących w Chrystusie z umarłymi”26.
Po pocałunkach ksiądz (lub archijerej) kończy Ryt pogrzebowy słowami: „Przez modlitwy świętych ojców naszych, Panie Jezu Chryste, Boże nasz, zbaw nas i zmiłuj się nad nami!”
Omówiony tu bardzo krótko Obrządek pogrzebowy odnosi się do ludzi świeckich – mężczyzn i kobiet. Istnieją jednak specjalne Obrządki pogrzebowe – mnichów, kapłanów i niemowląt. Ma się rozumieć, że przed Bogiem wszyscy są równi i nie ma żadnych różnic między królami, władcami i zwykłymi obywatelami. W tym przypadku chodzi tylko o różnice etyczne. Tak więc modlitwy, pieśni, fragmenty Pisma Świętego, wchodzące w owe Ryty odnoszą się do życia mnichów (mniszek) czy księży. życie mnicha różni się od życia księdza. Swoje charakterystyczne rysy ma też życie wierzącego w wielkim mieście. A czy w nabożeństwie pogrzebowym bezgrzesznego niemowlęcia można wykorzystywać słowa, dotyczące życia dorosłego człowieka?
Należy też podkreślić, że omówionego Rytu nie odprawia się w Tygodniu Wielkanocnym, w sam dzień Paschy, ani w wigilię Wniebowstąpienia. Ponieważ Cerkiew nasza świętuje w te dni triumf Światłego Zmartwychwstania Chrystusa i wszędzie słyszy się „Chrystus zmartwychwstał”, to zamiast zwykłego Rytu pogrzebowego odprawia się specjalny Ryt pogrzebowy Paschalnej siedminy. W nabożeństwie tym dominują pieśni Christos woskriesie iz miortwych..., Woskriesienija dień... oraz Płotiju usnuw... („Chrystus powstał z martwych”, „Dzień Zmartwychwstania” i „Ciałem zasnąwszy...”). Ze zwykłego Rytu odmawia się tylko modlitwę „Boże duchów i wszelkiego ciała...”, po której następuje odpust ze wspominaniem Zmartwychwstania. Dalej, zamiast „Oddajcie ostatni pocałunek” śpiewamy radosny „Dzień Zmartwychwstania”, a potem znowu Christos woskriesie iz miertwych..., powtarzane przez duchownego zamiast „Przez modlitwy świętych ojców naszych...”
Zaiste, mądre i przepiękne są wszystkie ułożone przez św. ojców przepisy, wraz z tak bardzo wzruszającym i dobroczynnym dla nas Obrządkiem pogrzebowym.
Ziemlie, zinuwszy, priimi ot tiebie sozdannoje
("Ziemio, rozwarłszy się, przyjmij, co z ciebie stworzone")
Po zakończeniu nabożeństwa pogrzebowego w świątyni, odprowadzamy zmarłego do grobu, śpiewając „Po trzykroć święty”, chwaląc naszego Trójjedynego Boga – jak pisze św. Symeon z Tesalonik27. Pieśń „Po trzykroć święty” wychwala tu więc Trójjedynego Boga, który okazuje przychylność naszemu bliźniemu, opuszczającemu ten świat. Śpiewaniem „Po trzykroć święty” podkreślamy też prawosławną wiarę odchodzącego z tego świata. Jeżeli zasnął on w Tygodniu Wielkanocnym, gdy śpiewa się, jak już mówiliśmy, specjalne pieśni Paschalne, to odprowadzamy go do grobu śpiewając „Dzień Zmartwychwstania” 28.
Kiedyś w czasie wyprowadzania do grobu śpiewano wersety psalmów:
Cenna jest w oczach Pana
śmierć Jego wiernych (Ps 116, 15);
Powróć, duszo moja, do swego spokoju,
bowiem Jahwe dobro ci wyświadczył (Ps 116, 7).
Albo wiersze mądrego Salomona:
Błogosławiona jest pamięć sprawiedliwego Prz 10, 7);
czy też:
Dusze zaś sprawiedliwych są w ręku Boga (Mdr 3, 1).
Przecież każdy, kto uwierzył w Boga, nawet jeśli umiera, nie jest martwy, bowiem, jak powiedział Pan o zmartwychwstaniu saduceuszom, Bóg nie jest Bogiem umarłych, ale żywych (Mt 22, 32), „bo wszyscy żyjemy w Nim”29.
Przy wynoszeniu ciała tworzy się procesja. Na przedzie niesie się Krzyż – symbol zwycięstwa Chrystusa Zbawiciela nad śmiercią i piekłem; za krzyżem niesie się świece, potem idzie chór i duchowni z kadzielnicami. Dalej niesie się trumnę ze zmarłym, której towarzyszą krewni zmarłego i pozostali wierni. W dawnych czasach wszyscy oni jednym głosem śpiewali wyżej wspomniane wersety psalmów. W ten sposób śpiew psalmów brzmiał od końca do końca procesji pogrzebowej i tak aż do grobu30. Jeżeli zaś zmarłym był męczennik, wierni w tamtych czasach nieśli w rękach świece, gałązki palmowe i kadzielnice z wonnym kadzidłem31. Wszystko to miało symbolizować triumf niebieskiego męczennika. „A kadzidło, przynoszone Bogu, ku pozyskaniu życzliwości jest dla leżącego; także dla wskazania, że prawosławne życie zmarłego było pobożne i czyste, tak jak wonne jest kadzidło”32.
Święty Jan Złotousty wzywa wierzących, by dogłębnie odczuli sens tego wszystkiego, a zyskają źródło pociechy. Święty pisze:
„Powiedzcie mi, co oznaczaj płonące świeczniki? Czy nie odprowadzamy zmarłych jak bohaterów? Co oznacza śpiewanie pieśni? Czy nie chwalimy Boga, nie okazujemy Mu wdzięczności, że uwieńczył w końcu odchodzącego, uwolnił go od trudów, wyzwolił z lęku i przyjął do Siebie? Czyż nie po to hymny i pieśni?... Przypomnij sobie, że śpiewasz w tym czasie (pogrzebu):
Powróć, duszo moja, do swego spokoju,
bowiem Pan dobro ci wyświadczył (Ps 116, 7).
I jeszcze:
Nie będę się lękał zła,
bo Ty jesteś ze mną (Ps 23, 4).
I jeszcze:
Tyś mi ucieczką,
Ty ustrzeżesz mnie od nieszczęść (Ps 32, 7).
Wniknij w treść i sens tych pieśni33... Śpiewanie psalmów, modlitwy, grono ojców i takie mnóstwo braci – to nie po to, żebyś płakał, bolał i lamentował, ale żebyś dziękował temu, Który wziął. Tak jak wyniesionych do władzy wielu odprowadza z honorami, tak też odchodzących wiernych wszyscy odprowadzają w wielkiej chwale, jako wezwanych do wyższej godności”34.
Gdy procesja dociera do miejsca pochówku, zmarłego z całą ostrożnością i szacunkiem opuszcza się do grobu, twarzą ku wschodowi, ku naszej wiecznej ojczyźnie, jak już pisaliśmy powyżej. Twarz zmarłego zwrócona jest na wschód w oczekiwaniu „Wschodu wschodów”, Sędziego wszystkich. My zaś, żywi, oddajemy ciało zmarłego ziemi, wypełniając Boże przykazanie:
(...) wrócisz do ziemi,
gdyż z niej wzięty zostałeś.
Bo prochem jesteś i w proch się obrócisz (Rdz 3, 19).
Równocześnie głosimy przyszłe Zmartwychwstanie, kładąc na spoczywającym pieczęć krzyża lub w znak krzyża wylewając olej na jego ciało. Albowiem, będąc przemijającymi, zmartwychwstaniemy jednak z woli Pana naszego Jezusa Chrystusa35. Garść ziemi, którą jako pierwszy rzuca ksiądz, wypowiadając słowa: Ziemlie, zinuwszy, priimi ot tiebie sozdannoje („Ziemio, otwarłszy się, przyjmij co z ciebie stworzone”) – oznacza rozkład ciała na elementy, z których ciało zostało stworzone. Jest to również wyrazista i poglądowa lekcja naszej przemijalności i marności wszystkiego, co ziemskie. Olej zaś, w znak krzyża wylewany na ciało zmarłego, symbolizuje świętą i sprawiedliwą jego walkę – bojownika w Chrystusie, który z całą świętością zakończył swoje życie i będzie jak zwycięzca uhonorowany przez Bożą miłość i „nieustanne Boskie światło”36. W naszych czasach, przy skrapianiu olejem przyjęto czytać wersety psalmów, symbolizujące odpuszczenie grzechów:
Pokrop mnie hizopem, a będę oczyszczony,
obmyj mnie, a ponad śnieg bielszy się stanę! (Ps 51, 9).
Po tym, odprowadzający zmarłego rozchodzą się, rozmyślając – bo przecież to samo stanie się z nimi, oni też dojdą do końca swojej drogi na ziemi – jak o tym mówi św. Symeon z Tesalonik.
PRZYPISY
1. K. Kallinikos, 'Ο Xριστιανικòς Ναδς καì τα τελουμενα εν αυτψ, Ateny 1958 (wyd. 2.), s. 597.
2. Filoteusz Faroski, archim, Η Ορθοδοξια σαν πολιτιστικη εκφραση, ειζ Περιοδ, [w:] „Γρηγ. Παλαμα” (Grzegorz Palamas, Tesaloniki), nr 661 (wrzesień–październik 1977), s. 229–230.
3. Grzegorz Teolog, św., („List 121. Do Homofroniusza”), [PG 37, 361 B].
4. Jan Złotousty, św., Pochwalnaja biesieda o sww. wcc. Wiernikie i Prosdokie..., 3, [w:] Połnoje sobranije tworienij, t. 2, ks. 2, 6, s. 679; tegoż autora, Biesieda na Posł. k Jewriejam, 4, 5, [w:] Połnoje sobranije tworienij, t. 12, s. 46.
5. O zstąpieniu do piekła była mowa na stronach 157–185 [wydania rosyjskiego].
6. Symeon z Tesalonik, św., O konczinie naszej i swiaszczennogo czina pogriebienija, rozdz. 326.
7. Ps 91, 1–16. Patrz komentarz do tego pięknego psalmu: P. Trempela, Τò Ψαλτηριον μετα συντóμου ερμηνεíας, wyd. „Sotir”, Ateny.
8. Symeon z Tesalonik, św., Razgowor o sw. Swiaszczennodiejstwijach i tainstwach cerkownych, rozdz. 331 [w:] Soczinienija, Moskwa 1994 (reprint), s. 530–531.
9. Symeon z Tesalonik, św., wskazane dzieło, s. 531.
10. Męczeństwo świętego Jerona i jego drużyny, [w:] Żywoty świętych (wg św. Dymitra Rostowskiego), listopad, dzień siódmy, Lublin 1998, s. 128 i nast.
11. J. Hakkett, 'Ιστορíα της 'Ορθοδοξου 'Εκκλησíας της Κυπρου, t. 1, Ateny 1923, s. 128–131.
12. Komentarz do tego psalmu patrz: P. Trempela, Τò Ψαλτηριον μετα συντóμου ερμηνεíας, wyd. „Sotir”, Ateny.
13. „Orzeł z Patmos” – tak nazywano Apostoła Jana Teologa.
14., 15. Ewlogitaria – grecka nazwa tej części nabożeństwa.
16., 17. Bazyli Wielki, św., O smierti. Biesieda 11, 3, [PG 32, 1261 B].
18. Symeon z Tesalonik, św., wskazane dzieło, rozdz. 331, s. 533.
19. O tym jak mianowicie odbędzie się zmartwychwstanie, jak umarli uzyskają niezniszczalność, jak przebiegał będzie Sąd – mowa jeszcze będzie w rozdziałach „Zmartwychwstanie umarłych” i „Sąd Ostateczny”.
20. Jeżeli nabożeństwo koncelebruje archijerej, to wznosi on do Pana osobną modlitwę za spokój duszy zmarłego.
21. Symeon z Tesalonik, św., wskazane dzieło, rozdz. 334.
22. Dziś, niestety, jedenaście troparionów po pierwszym „Przyjdźcie, oddamy ostatni pocałunek...”, tak samo jak Doxastikon z prośbą zmarłego i Theotokion z naszą odpowiedzią na prośbę zmarłego brata czy siostry, niestety często opuszcza się – gwoli krótkości!
23. Dionizy Areopagita, św., O cerkownoj ijerarchii, rozdz. 7, 3, Sankt Petersburg 1855, s. 222.
24. Jan Moschos, priep., Ług duchowyj, rozdz. 11, Siergijew Posad 1915, s. 18.
25. Żytije sw. Ioanna Postnika, [w:] Żytija swiatych... (wg św. Dymitra Rostowskiego). Sientiabr, s. 60.
26. Symeon z Tesalonik, św., wskazane dzieło, rozdz. 332, s. 533.
27. Symeon z Tesalonik, św., wskazane dzieło, rozdz. 368. Śpiewanie „Po trzykroć święty” zaleca też Bolszoj Triebnik naszej Cerkwi. Małyj Triebnik zaleca również śpiewanie jednej z samogłasnych stichir św. Jana z Damaszku, Płaczu i rydaju, którą śpiewa się także podczas nabożeństwa w świątyni.
28. W Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej śpiewa się w tym przypadku troparion Christos woskriesie.
29. Klemens Rzymski, św., („Postanowienia apostolskie”), ks. 6, rozdz. 30, [ΒΕΠΕΣ 2, 116 (5–14)].
30. Patrz opis procesji pogrzebowej w „Żywocie św. Makryny”, autorstwa św. Grzegorza z Nyssy, [w:] Tworienija sw. otcow, t. 45.
31. Żytije i stradanije sw. sszczmcz. Pietra, archijepiskopa Aleksandrijskogo, [w:] Żytija swiatych... (wg św. Dymitra Rostowskiego). Nojabr', 25.
32. Symeon z Tesalonik, św., wskazane dzieło, rozdz. 361.
33. Jan Złotousty, św., Na Posłanije k Jewriejam biesiedy 4, 5, [w:] Połnoje sobranije tworienij, t. 12, s. 46.
34. Tegoż autora, O Łazarie. Słowo 5, 2, [w:] Połnoje sobranije tworienij, t. 1, ks. 2, s. 841.
35. Symeon z Tesalonik, św., wskazane dzieło, rozdz. 333.
36. Dionizy Areopagita, św., O cerkownoj ijerarchii, rozdz. 7; patrz także: Symeon z Tesalonik, św., Soczinienija, Moskwa 1994, s. 534.
Powyższy tekst jest fragmentem
książki Nikolasa Vasiliadisa pod tytułem „Misterium śmierci”,
wydanej pod patronatem Prawosławnej Diecezji Lubelsko-Chełmskiej
przez Wydawnictwo Orthdruk w Białymstoku w roku 2005.
Przekład – Andrzej Bień, Katarzyna Korszak.
Przekład tekstów cerkiewnosłowiańskich – o. prot. Eustachy Strach.
Adiustacja przekładu – Krzysztof Tur.
Korekta – Anna Markiewicz, Jan Misiejuk.
Cenzura – archimandryta dr Jerzy (Pańkowski), o. prot. Sławomir Chwojko.
Redakcja – hieromnich Gabriel (hagioryta), Marek Jakimiuk.
Przygotowanie edycji – Wydawnictwo Bratczyk.
Z cytowaną publikacją
oraz wieloma innymi dotyczącymi prawosławia
zapoznać się można na stronie Wydawcy:
www.lublin.cerkiew.pl
Serdecznie polecam.
OBRZĘD POGRZEBU OSOBY ŚWIECKIEJ