Prawosławni
ESCHATOLOGIA CMENTARZ CERKIEW CMENTARNA MODLITWY
Dormitorium Prawosławni Eschatologia

Sergiusz Bułgakow
PRAWOSŁAWNA ESCHATOLOGIA

Oczekuję wskrzeszenia umarłych i życia wiecznego w przyszłym świecie, głosi ostatni człon Symbolu Wiary, i taka jest też wspólna wiara chrześcijaństwa. Życie obecne jest drogą do życia w przyszłym świecie, królestwo łaski przechodzi w królestwo chwały. Przemija postać tego świata (1 Kor 7, 31), dążąc do swego spełnienia. Całą świadomość chrześcijanina określa eschatologizm, który chociaż nie deprecjonuje życia doczesnego, to jednak nadaje mu nowy sens. Chrześcijaństwo pierwotne było ogarnięte przeczuciem bliskiego końca: Przyjdź, Panie Jezu! Zaiste, przyjdę niebawem (Ap 22, 20); te ogniste słowa niebieskiej muzyki dźwięczały w sercach pierwszych chrześcijan i czyniły z nich jakby ludzi nie z tego świata. Oczekiwanie bliskiego końca świata, pełne radości, zostało zatracone w późniejszej historii. Pojawiło się poczucie końca życia osobistego w śmierci i następującej później zapłacie, przy czym eschatologia stawała się surowa — zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie. Wraz z tym w chrześcijaństwie, a zwłaszcza w prawosławiu, rozwinął się szczególny kult śmierci, w pewnym stopniu bliski staro-egipskiemu kultowi (istnieje pewien związek między pobożnością egipską w pogaństwie i prawosławną). Martwe ciało jest grzebane ze czcią jako ziarno przyszłego ciała zmartwychwstania, a sam obrzęd pogrzebu był przez niektórych teologów uważany za sakrament. Poprzez modlitwę za zmarłych, okresowe wspominanie zmarłych, ustanowiony zostaje związek między nami i nimi, a każde ciało zmarłego w języku liturgicznym (w Trebniku) nazywane jest relikwiami (scs. mości), bowiem zawiera w sobie możliwość wysławienia. Rozdzielenie duszy od ciała jest pewną tajemnicą, w której jednocześnie dokonuje się sąd Boży nad upadłym Adamem, rozdarty zostaje sam człowiek poprzez oddzielenie duszy i ciała, ale zarazem dokonują się nowe narodziny do świata duchowego. Dusza po oddzieleniu się od ciała uświadamia sobie natychmiast swoją duchowość i znajduje się w świecie duchów bezcielesnych, duchów światłości i ciemności. Z nowym stanem duszy związane jest jej samookreślenie się w nowym świecie, polegające na ujawnieniu stanu duszy; jest to tak zwany wstępny sąd. Przebudzenie się duszy, jej samookreślenie się, przedstawiane jest w literaturze kościelnej w obrazach „chodzenia po cłach" (gr. telonies, scs. mytarstvä), noszących ślady żydowskich apokryfów, jeżeli już nie wprost obrazów z egipskiej „Księgi umarłych". Dusza przechodzi przez „cła", gdzie badana jest przez demony, ale chroniona przez aniołów; jeżeli ciężar grzechu okaże się dominujący, zostaje zatrzymana na tym lub innym „cle", oddalona od Boga i przeżywa męki piekła. Natomiast dusze, które przeszły przez „cła", zostają przyprowadzone do Boga celem oddania pokłonu, a następnie stają się godne szczęśliwości raju. Los pośmiertny wyjaśniony jest w wielu zabytkach literatury kościelnej, ale na płaszczyźnie doktrynalnej został przez prawosławie nie określony, jako tajemnica, przeniknięcie której dokonuje się jedynie w żywym doświadczeniu Kościoła. Aksjomat świadomości Kościoła głosi, że chociaż świat żywych i umarłych jest oddzielony to jednak dzielący je mur nie jest nieprzenikalny dla modlitwy Kościoła i mocy miłości. W prawosławiu znaczące miejsce zajmuje modlitwa za zmarłych dokonywana w związku z Ofiarą eucharystyczną, a także poza Ofiarą, dzięki wierze w skuteczność tej modlitwy. Modlitwa może łagodzić stan grzesznych dusz i uwalniać je z miejsca cierpień, wyprowadzać z otchłani. Skuteczność modlitwy zakłada nie tylko orędownictwo przed Stwórcą, ale także bezpośredni wpływ na samą duszę, w której budzą się siły dla przyjęcia przebaczenia. Dusza odradza się do nowego życia, pouczona przez przeżyte męki. Z drugiej strony istnieje także wpływ modlitw świętych na nas i na nasze życie, a stąd można wnioskować o skuteczności każdej modlitwy, nawet niekanonizowanych świętych, a może również i nie świętych, modlących się za nas do Pana.

Kościół prawosławny rozróżnia możliwość trzech stanów w życiu pozagrobowym: rajskiej szczęśliwości i dwojakich mąk piekielnych — z możliwością uwolnienia od nich przez modlitwy Kościoła i wewnętrzny proces zachodzący w duszy oraz bez tej możliwości. Nie znane jest natomiast pojęcie czyśćca jako odrębnego miejsca lub stanu, co przyjęła dogmatyka katolicka. Dla akceptacji koncepcji trzeciego miejsca brak wystarczających podstaw dogmatycznych i biblijnych. Nie można jednak odrzucać możliwość stanu oczyszczenia, co właśnie jest wspólne dla nauki katolickiej i prawosławnej. Różnica religijno-praktyczna między czyśćcem i piekłem jest nie do uchwycenia z powodu całkowitej nieznajomości losu pozagrobowego duszy. W istocie ważne jest nie rozróżnienie piekła i czyśćca jako dwóch różnych miejsc przebywania duszy po śmierci, ale jako dwóch stanów — możliwości uwolnienia z cierpień piekielnych, przejścia ze stanu odrzucenia do stanu usprawiedliwienia. Należy więc raczej pytać nie o istnienie czyśćca, ale o to, czy piekło jest stanem ostatecznym, czy też rodzajem czyśćca? Kościół nie zna, w każdym razie, żadnych ograniczeń w swojej modlitwie za zmarłych w jedności z Kościołem, wierząc w skuteczność swych modlitw.

Kościół nie wydaje sądu o tych, którzy do Kościoła nie należeli, lub też od niego odpadli, oddając ich Bożemu miłosierdziu. Bóg okrył tajemnicą los pozagrobowy tych, którzy w tym życiu nie znali Chrystusa i nie weszli do Jego Kościoła. Promień nadziei rzuca tu nauka Kościoła o zstąpieniu Chrystusa do otchłani i nauczaniu całej przedchrześcijańskiej ludzkości (…). Stanowcze są słowa, że Bóg pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy (1 Tm 2, 4). W odniesieniu do losu niechrześcijan zarówno dorosłych, jak i dzieci (…), Kościół nie wydał żadnych orzeczeń, pozostawiając tę kwestię wolności teologicznych poszukiwań i poglądów. Osobista eschatologia śmierci i życia pozagrobowego w świadomości chrześcijan przysłoniła powszechną eschatologię powtórnego przyjścia. Jednakże od czasu do czasu uczucie oczekiwania Chrystusa Nadchodzącego, wraz z modlitwą Przyjdź, Panie Jezu, zapala się w duszach, oświecając je światłością płynącą z drugiej strony bytu. Uczucie to nie powinno słabnąć, gdyż jest w pewnym stopniu miarą miłości Chrystusa. Eschatologia może mieć dwa oblicza — świetliste i ciemne. To ostatnie jest wtedy, gdy powstaje w następstwie historycznych lęków i swego rodzaju paniki religijnej: tak było w przypadku rosyjskich raskolników, którzy dokonywali aktów samospaleń, aby uratować się przed panującym w świecie antychrystem. Eschatologia może, i powinna mieć, świetlaną postać ukierunkowania ku Chrystusowi Nadchodzącemu. W miarę naszego poruszania się w historii, idziemy na Jego spotkanie, a promienie jaśniejące z Jego Powtórnego Przyjścia na świat stają się odczuwalne. Być może, przed nami stoi nowa epoka w życiu Kościoła, oświecona tymi promieniami. Powtórne przyjście Chrystusa jest dla nas nie tylko budzące bojaźń, gdyż On idzie jako Sędzia, ale także chwalebne, gdyż idzie w swojej chwale, a chwała jest wysławieniem świata i pełnią dokonań wszelkiego stworzenia. Chwalebność, właściwa zmartwychwstałemu ciału Chrystusa, będzie dana przez Chrystusa wszelkiemu stworzeniu, objawi się nowe niebo i nowa ziemia, przemieniona i jakby zmartwychwstająca z Chrystusem i Jego człowieczeństwem. Nastąpi to w związku z wskrzeszeniem zmarłych, które będzie dokonane przez Chrystusa za pośrednictwem Jego aniołów. Dokonania ostateczne przedstawione są w Słowie Bożym symbolicznie w obrazach apokalips epoki, a dla naszej świadomości historycznej ujawniają się różne strony tego procesu (w szczególności odnosi się to do pytania postawionego przez Fiodorowa — czy synowie ludzcy będą uczestniczyć w tym wskrzeszeniu). Śmierć zostanie pokonana i cały rodzaj ludzki, uwolniony od władzy śmierci, po raz pierwszy objawi się jako całość, jako jedność nie podzielona poprzez następstwo pokoleń, a przed oczyma pojawi się wspólny, trud ludzkości w historii. Będzie to równocześnie sąd nad ludzkością, Ostateczny Sąd, dokonany przez Chrystusa.

Nauka o Sądzie Ostatecznym według prawosławia, oparta o Słowo Boże, jest wspólna dla całego chrześcijaństwa. Ostatnie rozdzielenie owiec i kozłów, śmierć i otchłań, przeklęcie i odrzucenie, wieczne męki i wieczne zbawienie — taki jest koniec ziemskiej drogi ludzkości. Sąd zakłada możliwość nie tylko usprawiedliwienia, ale także osądzenia, jest to prawda oczywista. Każdy człowiek, który wyznaje swoje grzechy, ma świadomość, że jeśli nawet nikt inny z ludzi, to on sam zasługuje na osądzenie. Jeśli zachowasz pamięć o grzechach, Panie, któż się ostoi? (Ps 129, 3). Pozostaje jednakże nadzieja na Boże miłosierdzie do swego stworzenia: Należę do Ciebie — zbaw mnie (Ps 118, 94). Na Sądzie Ostatecznym, gdzie sam Pan, łagodny i pokornego serca, będzie Sędzią sprawiedliwym, czyniącym sąd swojego Ojca, gdzie wtedy będzie miłosierdzie? Na to pytanie prawosławie daje milczącą, ale wyraźną odpowiedź w ikonografii: na ikonach Sądu Ostatecznego po prawicy Syna przedstawiona jest Najczystsza Dziewica, błagająca macierzyńską miłością o miłosierdzie, Ona — Matka Boga i całego rodzaju ludzkiego. To Jej powierzył Pan miłosierdzie, podczas gdy sam przejął od Ojca sąd sprawiedliwości (J 5, 22, 27). Przed nami otwiera się jeszcze jedna tajemnica: Matka Boża, Pneumatophora, jest żywą pośredniczką samego Ducha Świętego przez Nią uczestniczącego w Sądzie Ostatecznym. Jeżeli Bóg stwarzał świat i człowieka po naradzie w Trójcy Świętej, przy aktywnym udziale Trzech Hipostaz, a także zbawienie człowieka przez Wcielenie Syna dokonało się przy udziale całej Trójcy Świętej, przeto koniec stworzenia, Sąd Ostateczny, dokona się również z udziałem całej Trójcy Świętej: Ojciec sądzi przez Syna, Duch zaś Święty okazuje miłosierdzie i leczy rany grzechu, rany stworzenia. Nie ma człowieka bez grzechu, nawet pośród owiec obecni zbawieni ludzie są w jakimś sensie kozłami. To Duch Święty Pocieszyciel leczy zranione stworzenie, okazuje mu Boże miłosierdzie. Widzimy tu religijną antynomię sądu i miłosierdzia, która jest świadectwem tajemnicy Bożej Opatrzności.

W eschatologii chrześcijańskiej zawsze dyskutowany był problem wieczności piekielnych cierpień i odrzucenia na zawsze tych, którzy zostają posłani w ogień wieczny, przygotowany dla diabła i jego aniołów. Już w starożytności wyrażano wątpliwość co do wieczności tych cierpień, widząc w nich czasowy środek pedagogiczny oddziaływania na dusze i pokładając nadzieję na ostateczny apokatastasis (przywrócenie stanu pierwotnego). W eschatologii były więc dwa ukierunkowania: jedno — rygorystyczne, głoszące wieczność cierpień oraz drugie — św. Augustyn nazywał ironicznie zwolenników tego poglądu „miłosiernikami" (misericordes) — odrzucające wieczność cierpień i obecności zła w stworzeniu oraz wyznające ostateczne zwycięstwo Królestwa Bożego, gdy Bóg będzie wszystkim we wszystkim. Naukę o apokatastazie reprezentował nie tylko wzbudzający wątpliwości co do ortodoksyjności swych poglądów Orygenes, ale także św. Grzegorz z Nyssy, czczony przez Kościół jako Ojciec Kościoła. Uważano, że nauka Orygenesa o apokatastazie została potępiona przez V Sobór Powszechny, jednakże współczesne badania historyczne odrzuciły ten pogląd, natomiast nauka św. Grzegorza z Nyssy, bardziej stanowcza i logiczna, a poza tym nie zawierająca nauki Orygenesa o preegzystencji dusz, nigdy nie była potępiona, przez co można ją traktować przynajmniej jako autorytatywny pogląd teologiczny (theologumeń) w Kościele. (…) Poszczególni myśliciele [prawosławni] wypowiadali się i wypowiadają się w duchu nauki św. Grzegorza z Nyssy, lub przynajmniej budują koncepcje bardziej złożone niż prostolinijny rygoryzm. Można więc powiedzieć, że problem ten nie jest zamknięty dla dalszych badań i oświeceń posyłanych przez Ducha Świętego Kościołowi. Żaden rygoryzm nie może też odrzucać nadziei zawartej w uroczystych słowach Apostoła Pawła: Albowiem Bóg poddał wszystkich nieposłuszeństwu, aby wszystkim okazać swe miłosierdzie. O głębokości bogactw, mądrości i wiedzy Boga! Jakże niezbadane są Jego wyroki i nie do wyśledzenia Jego drogi! (Rz 11, 32-33). Obraz sądu nad światem zamyka zstąpienie niebieskiej Jerozolimy na nową ziemię pod nowymi niebiosami i objawienie się Królestwa Bożego, zstępującego z nieba na ziemię. W tym punkcie nauka prawosławia nie różni się od wiary całego chrześcijaństwa. Eschatologia zawiera odpowiedź na wszystkie ziemskie cierpienia i problemy.

 


 

Powyższy tekst jest fragmentem książki
Sergiusza Bułgakowa „Prawosławie. Zarys nauki Kościoła Prawosławnego”

Białystok: Orthdruck, Warszawa: Formica 1992.

S. Bułgakow (1871-1944) był jednym z najwybitniejszych teologów prawosławnych XX wieku.
Przez wielu uważany za mistyka, działał na rzecz dialogu ekumenicznego z katolicyzmem.