Prawosławni
ESCHATOLOGIA CMENTARZ CERKIEW CMENTARNA MODLITWY
Dormitorium Prawosławni Modlitwy

 

Nikolas Vasiliadis
ŚWIĘTE WSPOMINANIE ZMARŁYCH

[poniżej artykułu dostępny jest w PDF przebieg wybranych obrzędów]

Modlitwy za zmarłych

Tak więc zmarli modlą się za nas i pamiętają o nas. Czyż dlatego nie jest rzeczą jak najbardziej naturalną pamiętać i modlić się za nich? Przecież miłość chrześcijańska pozostaje silną i niezmienną również po naszej śmierci (por. 1 Kor 13, 8). Można nawet powiedzieć, iż po śmierci bliskiego nam człowieka, miłość do niego pogłębia się i jest bardziej szczerą, o ile jesteśmy skłonni puścić w niepamięć te ludzkie wady, które charakteryzowały go za życia.

I jako że miłość nasza została zachowana, Matka Cerkiew od początku ustanowiła specjalne modlitwy za zmarłych i określiła dni ich wspominania. Według św. Jana Złotoustego, wspominanie zmarłych podczas Liturgii świętej znane jest od najdawniejszych czasów. Rzeczywiście, gdyż zostało ustanowione przez św. Apostołów1. Jak mówi św. Jan Damasceński: „to właśnie uczniowie Zbawiciela i święci Apostołowie ustanowili wspominanie zmarłych, wierzących w straszne Przenajświętsze i Życiodajne Sakramenty”. We wszystkich stronach świata ta apostolska tradycja przestrzegana jest bezwzględnie przez Cerkiew Chrystusową po dziś dzień i przestrzegana będzie nadal, aż do końca świata. „Boscy Apostołowie – dodaje św. Ojciec – ustanowili ten zwyczaj nie bez powodu i oczywiście nie na próżno; postanowienie to nie było przypadkowe, bo wiara chrześcijańska jest nieskazitelna i nie zawiera niczego, co nie byłoby pożyteczne. Przeciwnie: wszystko w niej jest zbawienne, miłe Bogu, przydatne i nakierowane całkowicie na sprawę zbawienia”2.

Tertulian (200 r.) ciągle wspomina (szczególnie w księdze „O wieńcu”) o liturgiach odprawianych za zmarłych. Święty męczennik Cyprian, biskup Kartaginy (250 r.), w swoim „Liście 37” informuje nas, że chrześcijanie uważali za swój podstawowy obowiązek przynosić ofiary i wznosić modlitwy za męczenników. Arnobiusz Starszy w swojej pracy „Przeciw poganom” (ok. 305 r.) wspomina o tym, że chrześcijanie włączali do swoich nabożeństw modlitwy o pokój duszy i zbawienie zmarłych. Także biskup Mediolanu, Ambroży (330–397 ) odprawiał Liturgie Święte za Walentyniana, Teodozjusza i jego brata Satyra. „Kanony Apostolskie” (IV w.) zawierają przepiękną modlitwę „O spokój dusz braci naszych w Chrystusie”. W modlitwie tej wierni proszą, aby miłujący człowieka Bóg, po przyjęciu duszy zmarłego, odpuścił mu wszelkie grzechy świadome i nieświadome, i zmiłował się nad nim. Modlitwa zawiera prośbę, aby zmarły został umieszczony na łonie patriarchów, proroków, Apostołów i wszystkich służących Bogu na przestrzeni wieków, tam, gdzie ustaną boleść i skargi (Iz 35, 10)3. Wreszcie błogosławiony Augustyn (354–430 r.) napisał całą księgę o odprawianiu Liturgii za zmarłych.

Wszystkie nasze św. Liturgie zawierają w sobie modlitwy i prośby za zmarłych. Oto w modlitwie z Liturgii św. Marka prosimy, aby Pan nasz, Chrystus darował spokój duszom zmarłych „w przybytkach w Swoim Królestwie, ofiarowując im także obietnice Swoje”.

W Liturgii św. Jakuba, brata Pana, po wspomnieniu Apostołów, proroków i innych świętych, prosimy Boga o spokój zmarłych, za których się modlimy i tych prawosławnych, którzy nie byli wymienieni i modlimy się, aby umieścił ich w przybytkach Swojego Królestwa, błogim raju, na łonie Abrahama, Izaaka i Jakuba, rozjaśnionym światłością Bożego oblicza.

Również w Liturgii św. Klemensa, papieża rzymskiego, ucznia ap. Piotra, duchowny modli się za wszystkich, którzy służyli Bogu: świętych patriarchów, proroków, sprawiedliwych, Apostołów, męczenników, wyznawców, biskupów, za całe duchowieństwo, a także o pozostających w czystości, świeckich wiernych i wszystkich, których imiona znane są tylko Bogu.

Święty Cyryl Jerozolimski w swoich „Katechezach mistagogicznych” informuje, że po uświęceniu świętych Darów „wspominamy także zmarłych, którzy odeszli niegdyś, po pierwsze patriarchów, proroków, Apostołów, męczenników, aby poprzez ich modlitwy i orędownictwo Bóg przyjął modlitwy nasze”. Następnie modlimy się za „zmarłych świętych ojców i biskupów, i w ogóle wszystkich, którzy niegdyś spoczęli”4. W świętych Liturgiach zarówno św. Bazylego Wielkiego, jak i św. Jana Złotoustego, Cerkiew Wojująca przynosi swoją „słowną służbę” – o iże w wierie pocziwszych praotciech, otciech, patriarsiech, prorociech, apostolech, propowiednicech, ewanhielistiech, muczenicech, ispowiednicech, wozdierżnicech i o wsiakom dusie prawiedniem w wierie skonczawszemsia...5 (za tych, „którzy spoczęli w wierze praojców, ojców, patriarchów, wyznawców, wstrzemięźliwych... i za wszelką sprawiedliwą duszę, która odeszła w wierze...”) Po wspomnieniu wszystkich świętych, duchowny dodaje: „I wspomnij wszystkich zmarłych z nadzieją na Wskrzeszenie i życie Wieczne” – i odczytuje imiona tych, których zapragnie. Po czym kończy: „I wieczny odpoczynek racz im dać Panie tam, gdzie odwiedza ich światłość Twojego oblicza”.

Dyptychy, które Cerkiew starannie przechowuje od czasów apostolskich, są wiarygodnym świadectwem o modlitwach za zmarłych, z dawien dawna wznoszonych przez Cerkiew w czasie nabożeństwa. Istnieją, jak wiadomo, dyptychy o zdrowie i o wieczny spoczynek dla zmarłych. Nazwa „dyptych” pochodzi od greckiego słowa πτυσσω i oznacza dwie złączone ze sobą deseczki, podobne tablicom, które na ikonie trzyma widzący Boga Mojżesz. Na tych deseczkach pisano imiona żywych i zmarłych, które jak wiemy, od czasów V Soboru Powszechnego, wspominał diakon po oświęceniu Świętych Darów, w momencie śpiewania „Godnym jest” lub „W Tobie raduję się...”, tak jak odbywa się to i teraz. Gdy ilość imion wzrosła, dyptychy zaczęto nazywać poliptychami, gdyż składały się z kilku części. Zachowała się jednak ich pierwotna nazwa. Dyptychy czyta się również podczas św. Proskomidii, gdy cząstki za wspominanych kładzie się obok Baranka. Po tym, w dalszym ciągu Liturgii św., po oświęceniu Świętych Darów i przyłączeniu wiernych, „cząstki na cześć Bogarodzicy, na cześć Archaniołów Michała, Gabriela i wszystkich Mocy Niebieskich, a także za żywych i zmarłych”6, wrzucane są do św. Kielicha, gdzie znajduje się Przenajświętsze Ciało i Drogocenna Krew Pana naszego Jezusa Chrystusa, przelana za życie świata i zbawienie. Po zakończeniu Liturgii św., odprawiający ją kapłan spożywa zawartość św. Kielicha.

Nabożeństwa żałobne

Oprócz modlitw za zmarłych, wznoszonych do Boga w czasie nabożeństw, Cerkiew nasza ustanowiła odrębne dni poświęcone ich wspominaniu.

O początku wspominania zmarłych zaświadcza Pismo Święte. Ze Starego Testamentu dowiadujemy się, że Izraelici prosili Boga, aby odpuścił grzechy ich zmarłym ojcom (Neh 9, 2). Jeśli u zabitych żołnierzy znajdowano pod szatą pogańskie amulety (co bogobojni Izraelici uważali za wielki grzech), lud modlił się za dusze zabitych, aby Bóg wybaczył im (2 Mch 12, 10–12). Z Nowego Testamentu dowiadujemy się, że Apostoł Paweł modlił się, aby Pan nasz Jezus Chrystus wiernemu Onezyforowi, który już nie żył, okazał miłosierdzie w dniu Powtórnego Przyjścia (2 Tm 1, 18). Panichidy istnieją więc już od pierwszych wieków istnienia Cerkwi. A to dlatego, że my wszyscy – żywi i umarli – stanowimy „Ciało Chrystusa, a wszyscy z osobna – Jego członki” (por. 1 Kor 12, 27).

Prawdę tę, że żywi (Wojująca Cerkiew Chrystusowa) i zmarli (Cerkiew Triumfująca) wspólnie tworzą jedną i niepodzielną Cerkiew Chrystusową, pięknie symbolizuje rozmieszczenie na św. diskosie (patenie) w czasie św. Proskomidii. W centrum diskosu umieszcza się Baranka, po jego prawej stronie cząstka Maryjna, po lewej cząstki zastępów anielskich i wszystkich świętych, a w dolnej części cząstki za żywych i zmarłych. W ten sposób na paterze symbolicznie obecny jest „Sam Chrystus i cała Powszechna Cerkiew (Prawosławna), niebiańska i ziemska”7. Przepiękna mozaika na bramie Chory w Konstantynopolu przedstawia Chrystusa jako „Chorę (lub państwo) żywych”, gdyż „w Chrystusie jest nasz prawdziwy dom”. Żyjemy w nim my wszyscy, wierzący i ochrzczeni w imię Świętej Trójcy. Granice Królestwa Chrystusowego – „państwa”, do którego należymy – jednoczą żywych i umarłych. Pisze o tym św. Paweł: żyjemy czy umieramy, jesteśmy własnością Pana (Rz 14, 8), należymy do Pana, który jest Życiem Wiecznym. I ze względu na więzy pomiędzy nami żyjącymi i zmarłymi, ze względu na miłość do zmarłych, a zwłaszcza do naszych krewnych – rodziców, małżonków, braci, sióstr, dzieci – mamy obowiązek wznoszenia modlitw za ich dusze.

„Kanony Apostolskie” rekomendują wspominanie zmarłych poprzez psalmy, czytanie i modlitwy na trzeci dzień po śmierci bliskiej nam osoby – gwoli Pana Jezusa „zmartwychwstałego trzeciego dnia”. Zalecają również odprawiać panichidę dziewiątego dnia, a także czterdziestego dnia po śmierci, według dawnego zwyczaju. W taki sposób naród izraelski opłakiwał wielkiego Mojżesza. Oprócz tego, powinny być odprawiane coroczne panichidy za pamięć zmarłego8. Wznoszenie modlitw za zmarłych trzeciego dnia po śmierci, na pamiątkę Wskrzeszenia Pana trzeciego dnia, zaleca św. Izydor Peluzjota (370–437). Wyjaśniając, jak oblicza się trzy dni i trzy noce, spędzone przez Zbawiciela w grobie, mający Boga w sercu oj- ciec dodaje, że podobnie i my mamy w zwyczaju odprawiać panichidy za zmarłych na trzeci dzień po ich śmierci9.

Święty Symeon z Tesalonik w trzecim i dziewiątym dniu dostrzega inną symbolikę: „Na trzeci dzień odprawia się panichidy w pamięć Św. Trójcy, gdyż od Niej pochodzi nasze istnienie i życie, od Niej otrzymujemy wszystko potrzebne do życia i zbawienia. Dziewiąty dzień upamiętnia dziewięć zastępów anielskich, do których – jako niematerialny duch – mógłby być dołączony nasz zmarły krewny”. Na czterdziesty dzień odprawiane są panichidy dla upamiętnienia Wniebowstąpienia Zbawiciela, które miało miejsce w czterdziestym dniu po Jego Zmartwychwstaniu trzeciego dnia. Na koniec, panichidy po trzech, sześciu i dziewięciu miesiącach symbolizują „Świętą Trójcę, Bóstwo wszystkich”, a odprawiane są za zmarłego dla uczczenia Trójjedynego Boga. Albowiem zmarły stworzony był przez Przenajświętszą Trójcę, do Niej odszedł teraz, oddzieliwszy się od ciała, i od Św. Trójcy ma nadzieję otrzymać wskrzeszenie swego ciała10.

O corocznych panichidach wspomina św. Grzegorz Teolog w słowie nad grobem swojego brata, Cezarego. Usta Grzegorza wyrzekły: „Jedno spełniliśmy, a następne ofiarujemy wznosząc coroczne modlitwy za duszę zmarłego”11. Oznacza to, że jedną część z tego, co powinniśmy byli uczynić, uczyniliśmy, ale obiecujemy ci również pozostałe – wznosić będziemy coroczne modlitwy. Święty Symeon z Tesalonik w związku z odprawianiem corocznych panichid zauważa, że wskazują one na dokonanie przejścia do innego świata i że zmarły jest żywy i nieśmiertelny, jeśli mamy na uwadze jego duszę, i że nadejdzie czas, gdy znów zostanie wskrzeszony z woli Stwórcy, gdy Ten, jako Stwórca, wskrzesi również ciało12.

Prócz wymienionych wyżej określonych dni, Święta Cerkiew ustanowiła sobotę jako dzień wspominania świętych męczenników i wszystkich zmarłych. Sobota bowiem, siódmy dzień tworzenia świata, to dzień – świadek cielesnej śmierci człowieka – będącej karą, którą nałożył na człowieka sprawiedliwy Bóg. I ten dzień trwa, tak jak w dalszym ciągu istnieje śmierć ludzka. Niedziela zaś – to „dzień Zmartwychwstania, ósmy dzień, symbolizujący oczekiwaną wieczność, wskrzeszenie zmarłych i wieczne Królestwo”13.

Rodzicielskie soboty i kutia

Matka Cerkiew ustanowiła również powszechne (wsielienskije) panichidy dwukrotnie w ciągu roku: w sobotę mięsopustną i w sobotę przed wielkim świętem Pięćdziesiątnicy.

W sobotę przed Niedzielą Mięsopustną Cerkiew odprawia panichidę za wszystkich, którzy odeszli w Bogu. Zwyczaj ten był ustanowiony przez świątobliwych ojców w czasach pierwszych chrześcijan, ku pamięci tych, których „dosięgła przedwczesna śmierć” w obcych stronach z dala od bliskich, na morzu, w przepaściach i niedostępnych górach, tych, co zmarli z głodu lub od chorób zakaźnych, czy też padli na polu walki, spłonęli w ogniu, zamarzli lub zginęli podczas klęsk żywiołowych. Ludzie ci mogli nie otrzymać „od Cerkwi łask płynących z ustalonych psalmów i modlitw”. Toteż ta powszechna panichida daje możliwość, by pomodlić się za nich i za wszystkich, „w jakimkolwiek kraju znaleźliby swój grób”.

Ta Rodzicielska sobota ustanowiona jest również z innego powodu. Jak wiadomo, następnego dnia, tzn. w Niedzielę Mięsopustną, Cerkiew nasza wspomina Powtórne i Sprawiedliwe Przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa. I jakby dlatego, w sobotę prosimy Najwyższego Sędziego o okazanie łaski w czasie strasznego i chwalebnego Jego Przyjścia nie tylko nam żyjącym, ale i naszym braciom, tym którzy odeszli wcześniej.

Kanon tej soboty i tropariony o tajemnicy śmierci, tak jak porządek sprawowania pochówku, przypominają nam o małości ziemskiej i nicości ludzkiej natury, ale także o miłości Sędziego do człowieka i o Pańskim Wskrzeszeniu z martwych, którym zwyciężone zostało piekło i przez które rodzaj ludzki otrzymał życie i wskrzeszenie14.

Druga coroczna panichida, ustanowiona przez Cerkiew, odprawiana jest po dziesięciu dniach od Wniebowstąpienia w ciele Zbawiciela naszego Jezusa Chrystusa, tj. w sobotę przed św. Pięćdziesiętnicą. W tę Rodzicielską sobotę Cerkiew wspomina wszystkich bogobojnych, którzy od lat spoczęli w nadziei wskrzeszenia do życia Wiecznego. W ten sposób, tego dnia modlimy się nie tylko za chrześcijan; przecież od czasów Adama do Chrystusa chrześcijan nie było. Modlimy się za wszystkich zmarłych od Adama aż do dnia dzisiejszego, służących Bogu swoim nieskazitelnym życiem, modlimy się za każdego człowieka, który czynił za życia dobro i odszedł z tego świata do Boga. Za nich wszystkich modli się Matka Cerkiew, aby mieli dobre usprawiedliwienie w godzinie Sądu i aby dostąpili przebywania w radości po prawicy Boga, w części przeznaczonej dla sprawiedliwych i świętych, by stali się godnymi Królestwa Niebieskiego15. Oczywiście, że ci, za których tak się modlimy, to sprawiedliwi z czasów przed narodzeniem Chrystusa, którzy cnotą i świątobliwością otrzymali udział w zbawieniu, ofiarowanym dla świata przez Pana. Za wszystkich zmarłych chrześcijan modlimy się na kolanach do Pana Jezusa także w modlitwie szóstej (artykuł 3.) według Obrzędu Pięćdziesiątnicy16.

W czasie panichidy, jak wiadomo, zalecana jest kutia lub koliwo. Zwyczaj rozdawania koliwa obserwuje się od połowy IV w. Do tego czasu na panichidę przynoszono chleb i wino z oliwkami, a także ser czy krupy, których rozdawanie zastępowało jałmużnę, a otrzymujący przynoszone produkty życzyli zmarłemu błogosławionej pamięci. Dlatego dary te nazywano dobrodziejstwami, zaś swój początek biorą od wspominalnych posiłków, o których mówi się w „Kanonach Apostolskich”17.

Kutia (gotowane ziarna pszenicy) przeważa nad innymi darami tym, iż zawiera symboliczne znaczenie – głębokie i pouczające. Symbolizuje ona wskrzeszenie ciał z martwych. Przypomina nam, że człowiek jest ziarnem, które po śmierci grzebane jest w ziemi, jak ziarno pszenicy. To ziarno zostaje ponownie wskrzeszone mocą Boga. Dlatego, jak zauważa biskup Symeon z Tesalonik, do koliwa dodaje się różne inne ziarna (rodzynki, orzechy itp.). Jednak podstawowym elementem pozostaje zawsze pszenica18, gdyż Sam Zbawiciel upodobnił do niej Swoje Przenajświętsze Ciało i akt Zmartwychwstania, kiedy powiedział: Jeśli ziarno pszenicy nie zostanie wrzucone w ziemię i nie umrze, zostanie samo, jeśli zaś umrze, przyniesie obfity plon (J 12, 24)19, tak też i Ja (jak gdyby w domyśle mówi Pan – przyp. red. wydania rosyjskiego), jeśli umrę, z orzeczenia Boga Ojca Mojego, to przyniosę owoc zbawienia ludzkiego rodzaju. To słowo Pana pięknie uzupełnia św. Paweł, gdy mówi o wskrzeszeniu umarłych (por. 1 Kor 15, 35–49).

Czy modlitwy za zmarłych przynoszą pożytek?

Zwracamy do Boga swe modlitwy za zmarłych podczas św. Liturgii i panichid, ponieważ mamy nadzieję, wierząc w Jego miłość do ludzi i litość wobec nich, w Jego miłosierdzie i dobroć. Do tego zachęca nas Apostoł miłości słowami: A to jest ufność, jaką w Nim pokładamy, że On wysłuchuje nas, jeśli tylko prosimy zgodnie z Jego wolą. A jeśli wiemy, że wysłuchuje nas, o cokolwiek prosimy, to wiemy również, że od Niego mamy to, o co prosiliśmy (1 J 5, 14–15).

W tym wypadku oczywistym jest fakt, że modląc się za zmarłych prosimy Boga o to, co jest pożądane przez Niego Samego, gdyż Bóg, jako źródło miłości i łaski, chce, aby wszyscy ludzie byli zbawieni (1 Tm 2, 4). Zgodnie z myślą św. Jana Damasceńskiego, właśnie to jest najbardziej pożądane i „miłe łaskawemu Panu” – ażeby każdy spośród nas był gotów przyjść z pomocą bliźniemu. Nasz miłosierny Bóg bardzo chce, żebyśmy wszyscy sobie nawzajem pomagali, „za życia i po śmierci”. Gdyż najłaskawszy Pan naszego zbawienia „pragnie i życzy sobie, szuka i żąda” naszego zbawienia; „cieszy się i świętuje”, gdy człowiek okazuje się niepozbawionym Jego „Boskich darów”20. Święty Jan z Damaszku dodaje: „Ponadto święci Apostołowie [...] i natchnieni ojcowie [...] natchnionymi ustami chwaląc Boga, ustanowili liturgie, modlitwy i psalmy, coroczne panichidy i wspomnienia niegdyś zmarłych, co odbywa się po dzień dzisiejszy dzięki łasce miłującego ludzi Boga. Wypominki podczas „Bezkrwawej Ofiary”, a także wspominania i obrzędy trzeciego, dziewiątego, czterdziestego dnia oraz coroczne, są przestrzegane i kontynuowane przez Cerkiew bez zarzutu. Bez wahania podtrzymuje to „niezachwiany w wierze, przez Boga wybrany najpobożniejszy lud. Naturalnie, wszystko to świadczy, że takie ustanowienie jest prawe w oczach Pana”21.

Święci ojcowie pokładają więc nadzieję w słowach Pana i Jego umiłowaniu człowieka, nauczając, że nasze modlitwy przynoszą korzyść zmarłym. Arcypasterz Cyryl z Jerozolimy pisze: „Wierzymy, że ogromny będzie pożytek dla dusz, za które modlitwy wznosi się w momencie składania Świętej i Strasznej Ofiary”22.

Święty Jan Złotousty również uważa, że modlitwy za zmarłych przynoszą im „pewne pocieszenie”. Przecież św. Apostołowie nie na próżno ustanowili zwyczaj wspominania naszych zmarłych w Panu krewnych podczas Sakramentu św. Eucharystii. Święci Apostołowie postanowili tak, ponieważ wiedzieli, że modlitwy te przynoszą zmarłym „wielki zysk”, „dużą korzyść”. Bowiem, gdy cały lud, z wzniesionymi ku niebu rękoma, modli się wspólnie „z całym stanem kapłańskim” w momencie przynoszenia Strasznej Ofiary, „to jakże moglibyśmy, modląc się do Boga, nie upraszać za zmarłych?”23 W innym miejscu św. Jan Złotousty ponownie zauważa: „Nie są daremne nasze ofiary za zmarłych, niepróżne nasze modlitwy... Nie miej wątpliwości, że zmarły otrzyma coś dobrego i korzystnego. Bowiem diakon niebezpodstawnie wzywa nas do modlitwy „za zmarłych w Chrystusie”. Ten apel pochodzi nie od diakona – człowieka – ale od „Świętego Ducha”, posiadającego łaskę kapłaństwa, i wypowiadany jest przez diakona. Co tu dodać? Bezkrwawa Ofiara w rękach duchownego; niewidzialnie asystują Aniołowie i Archaniołowie; obecny jest Syn Boży; wszyscy stoją „z bojaźnią Bożą, a ty sądzisz, że mówi się to ot tak? To wielki zaszczyt wspominać czyjekolwiek imię w momencie, gdy odbywa się wspomnienie Strasznej Ofiary, strasznych Sakramentów i gdy obecny jest Sam Chrystus”24.

Święty Symeon z Tesalonik, idąc śladem apostolskiej i cerkiewnej tradycji pisze, że nie ma dla zmarłego nic bardziej korzystnego i sprzyjającego od radości, oświecenia i jedności z Bogiem; nic bardziej niż Czcigodna Krew Pana, przelana za nas niegodnych oraz Najświętsze Ciało Jego, które cierpiało za nas na krzyżu. Dlatego nie wypada nam lekceważyć panichidy. Szczególnie zaś powinniśmy wspominać zmarłych podczas Największej Ofiary, która dana została nam w tym celu25.

Należy tu zaznaczyć, że wspominanie jako takie, to właśnie wspominania zmarłych przez duchownego podczas św. Liturgii, od razu po oświęceniu Świętych Darów. Lecz wielu nie wie o tym, uważając, że wspominanie to tylko krótki obrządek, dokonywany po św. Liturgii. Dlatego, niestety, przychodzą oni tylko na czas jego odprawiania, nie uczestnicząc w Liturgii świętej!

Z przytoczonych wyżej wypowiedzi świętych ojców wynika, że wszystko co mówią o korzyści wpominków, dotyczy tych zmarłych, którzy opuścili życie ziemskie skruszeni lub w świętym dążeniu do pokuty, nie mając możliwości jej przyniesienia. Słowa świętych ojców i nauczania Prawosławnej Cerkwii o wspominaniach pięknie uogólnił R. N. Trempela, który pisze: „Ofiara podczas św. Eucharystii za zmarłych potrzebujących Bożego miłosierdzia, jest rzeczywiście dobroczynna i pocieszająca dla tych spośród nich, którzy znajdują się w żałosnym stanie, nie mają możliwości naprawienia swojego życia lub odkupienia grzechów. Lecz gdzie przebiega granica tej dobroczynności i pocieszenia? Nie wiemy tego, nie możemy więc określić, dokąd sięga i jaką moc ma owa dobroczynność. W każdym przypadku jednak wyklucza się możliwość przeniesienia duszy z miejsca zła i cierpienia do stanu świętości i szczęśliwości”26.

Wspominaliśmy już, że za każdym razem, gdy modlimy się jedni za drugich, to czynimy rzecz świętą, miłą Bogu. Również czynimy to modląc się za naszych braci, którzy odeszli do wieczności nieprzygotowani. „Tak – odpowiedzieć mogą oponujący – lecz w piekle nie ma pokuty”. Takiego zapewnienia nie ma w Piśmie Świętym. Jednak ich kontrargument jest uzasadniony, ponieważ po śmierci rzeczywiście nie ma możliwości wyrażenia skruchy. Po naszym przejściu do innego życia drzwi spowiedzi i pokuty zamykają się ostatecznie. W piekle pokuta jest niemożliwa.

Pan uczył nas tej prawdy, oprócz wielu innych, na przykładzie dwóch przypowieści: o bogaczu i ubogim Łazarzu (Łk 16, 19–31) i o dziesięciu pannach (Mt 25, 1–12). Przypowieści te podkreślają, że tylko obecne życie jest czasem walki o oświęcenie duszy. Jeśli odejdziemy stąd nieskruszeni, to wyklucza się nasze wejście do miejsca pobytu świętych. Dlatego św. Paweł woła: Mówi bowiem [Pismo Święte]: „W czasie mojej łaskawości wysłuchałem cię, w dniu zbawienia przyszedłem ci z pomocą” (2 Kor 6, 2). A w innym miejscu: Dopóki więc mamy czas, czyńmy dobrze wszystkim (Gal 6, 10).

Święci ojcowie wielokrotnie analizują tę ważną prawdę, gdyż szatan, zwodzący całą zamieszkałą ziemię (Ap 12, 9), różnymi sposobami stara się zmusić nas, byśmy o niej zapomnieli.

„Okażmy skruchę dopóki żyjemy na ziemi; dopóki żyjemy jeszcze na tym świecie, powinniśmy nieść pokutę z całego serca – woła biskup Rzymu, św. Klemens – za to zło, które uczyniliśmy za życia, aby otrzymać od Pana zbawienie”. Bowiem po opuszczeniu „przez nas tego świata, nie będziemy mogli już spowiadać się ani pokutować”27. Święty Bazyli Wielki przypomina, że czas pokuty i odpuszczenia grzechów – to życie doczesne, w przyszłym będzie „sprawiedliwy Sąd i zapłata”28. Święty Grzegorz Teolog pisze, że dla będących w piekle nie istnieje możliwość wysławiania Boga i poprawy. Bowiem Bóg w życiu doczesnym połączył życie i uczynki, a w innym – bada to, czego dokonaliśmy29. Święty Jan Złotousty nawołuje: Dopóki znajdujemy się tu, na ziemi, „jesteśmy dobrej nadziei”, ale gdy „odejdziemy tam”, to już nie będzie w naszej mocy skruszyć się i zmyć z siebie grzechy. „Tam jest jedynie sąd i gehenna”30.

Mimo to, św. ojcowie nie radzą powstrzymywać się nam od modlitwy za naszych braci, którzy odeszli w grzechu. W końcu, kto zna głębię duszy ludzkiej? Kto wie jak grzeszny był nasz bliźni, gdy oddawał ducha, i jak kontynuował pracę nad jego sercem, kochający człowieka Pan, Który chce, aby wszyscy ludzie byli zbawieni i doszli do poznania prawdy (1 Tm 2, 4)? Dlatego św. Cyryl Jerozolimski, pytającym o to, jaką korzyść z naszych modlitw ma dusza, która opuściła ten świat w grzechu, odpowiada następującym przykładem: „... jeśliby jakiś król skazał na zesłanie dokuczających mu, a później ich krewni, splótłszy wieniec, przynieśliby mu go za ponoszącego karę, to czy nie zezwoliłby w zamian na złagodzenie kary? W podobny sposób my, wnosząc za zmarłych (jeśli to nawet grzesznicy) modlitwy do Boga, nie tyle wieniec splatamy, co przynosimy straconego za nasze grzechy Chrystusa, pozyskując od miłościwego Boga łaski za zmarłych i za nas samych”31.

Święty Jan Złotousty, mówiąc o modlitwach za zmarłych, które odprawia duchowny i które wznoszą wierni tuż po oświęceniu Przenajświętszych Darów, zauważa, że to wielki zaszczyt, aby wspomniane było wtedy twoje imię. Gdy król siedzi na tronie i ktoś prosi go o cokolwiek, to może on to ofiarować. Proszący uzyskuje coś korzystnego dla siebie. Lecz gdy król wstaje, aby odejść, wtedy ktokolwiek cokolwiek powiedziałby, wszystko okaże się daremne. Tak jest również podczas św. Liturgii. Dopóki Przenajświętsze Sakramenty, tzn. Sam Chrystus Król, przebywają na św. Prestole (Ołtarzu) to wszyscy „dostępujemy wielkiego zaszczytu wspominania”. W tym czasie ogłaszana jest bowiem i wyznawana przez wszystkich wiernych „Straszna Tajemnica, że za cały świat oddał Siebie (przyniósł Siebie w ofierze) Bóg” (por. 1 Kor 11, 26). Podczas tego wielkiego cudu wojująca Cerkiew przypomina Bogu o grzesznikach32 i prosi o spokój dla ich dusz, „by odwiedzała ich światłość Jego oblicza”.

Święty Jan Damasceński pisze: „Temu, kto zmarł bez pokuty i w obłudnym życiu, nikt i nic nie może pomóc. Lecz tego, kto odszedł nawet z małym dobrodziejstwem, którego nie zdążył lub nawet jeśli i chciał, nie był w stanie wypielęgnować z powodu niedbalstwa, lekceważenia, zwlekania lub bojaźliwości, o tym nie zapomni Pan Sprawiedliwy, Sędzia i Władca”33. Zatem my, jeszcze żyjący, powinniśmy modlić się i za takich naszych zmarłych braci.

Święty Jan Złotousty uczy, że wspominanie zmarłych podczas św. Eucharystii przynosi im „wiele korzyści”. Równocześnie podkreśla, że ci, którzy odeszli „w grzechach”, tam, gdzie niemożliwe jest oczyszczenie, nie pozostają bez wszelkiej nadziei. Zmarli bez pokuty „godni są płaczu i szlochań”, gdyż znajdują się poza Królestwem Boga, „razem z osądzonymi i zdemaskowanymi”. Lecz mówiąc, że powinniśmy „opłakiwać ich”, dodaje: „Udzielmy im pomocy na miarę naszych sił, wykażmy współudział chociażby i mały, ale im potrzebny. Jak i w jaki sposób? Pomódlmy się sami, a skłonimy do modlitwy za nich także i innych”34.

W innym miejscu pisze on: Zacznijmy niezmordowanie pomagać bliskim, którzy odeszli do wieczności. Módlmy się nieustannie za nich, a szczególnie podczas św. Eucharystii. Bowiem jest to czas „powszechnego oczyszczenia”. Dlatego zacznijmy śmiało modlić się za cały świat, wspominać naszych zmarłych wspólnie z męczennikami, wyznawcami i duchowieństwem. Albowiem my wszyscy, wierni, stanowimy jednolite duchowo ciało, nawet jeśli niektóre jego człony są „jaśniejsze” od innych. Wspominajmy zmarłych, „prośmy na wiele sposobów o przebaczenie dla nich – modlitwą, ofiarami za nich i poprzez pomoc świętych, wspominanych razem z nimi podczas Liturgii świętej”35.

Również w związku z tym, św. Jan Złotousty mówił: Jeżeli nasz bliźni umrze w grzechu, spróbujmy pomóc, na ile jest to możliwe, poprzez modlitwy i ofiary Bogu, jałmużną i datkami na rzecz biednych. Czyni się to na rzecz bliźniego nie bez podstaw i nie na próżno wspominamy ich w „Przenajświętszych Sakramentach”. Nie na darmo modlimy się do „leżącego Baranka”, tzn. Chrystusa, Który wziął na Siebie „grzech świata”. Czyni się to, aby zmarli otrzymali „niejaką ulgę”. I nie na próżno „stojący przed stołem ofiarnym”, w czasie gdy na św. Prestole znajdują się św. Sakramenty, wypowiada słowa: „Za wszystkich w Chrystusie zmarłych i za tych, którzy ich wspominają”. To, co odbywa się w naszych świątyniach i to, co w przybytku żydów, nie jest jednym i tym samym, Boże uchowaj! My czynimy to dzięki przychylności Świętego Ducha. Tak więc pomóżmy zmarłym i wspominajmy ich. „Jeżeli bowiem dzieci Hioba uświęciła ofiara ich ojca (por. Jb 1, 5), to dlaczego miałbyś wątpić w to, że gdy przynosimy Bogu modlitwy i ofiary za zmarłych, to dają im one niejaką ulgę?”36

Święty Atanazy Wielki uważa, że także dusze grzeszników otrzymują pewne dobrodziejstwa w wyniku Bezkrwawej Ofiary. Jednak świątobliwy ojciec dodaje, że odbywa się to jedynie tak, „jak wie i dopuszcza Władca żywych i martwych, nasz Bóg”37. Wobec tego arcypasterz Atanazy nie rozwiązuje problemu, zdaje się na miłosierdzie Boże.

Ze wszystkiego powiedzianego tutaj wynika, że nasza Święta Cerkiew modli się do Oblubieńca Chrystusa nie tylko za tych, co zmarli okazawszy skruchę, ale i za tych, co odeszli w grzechu. Cerkiew z miłości modli się za wszystkich. Tym bardziej, że zbawienie ofiarowane jest przez całkowicie bezgrzesznego, Który zna ludzkie serca – jako podarunek i łaska dla wszystkich. Jednak modląc się za grzeszników, Matka Cerkiew nie naucza i nie obiecuje, że zmarli bez pokuty otrzymają odpuszczenie grzechów. Również świątobliwi Ojcowie, zachęcający nas do modlitwy za zmarłych, nie twierdzą, że za pomocą modlitw i wspomnień uchronimy tych ostatnich od mąk piekielnych i przeniesiemy ich z miejsca kary do raju. Zaznaczają jedynie, że ci, którzy opuścili świat ziemski z grzechami, otrzymują poprzez te modlitwy pewne pocieszenie, że ich kara zostaje złagodzona. W każdym przypadku Bezkrwawa Ofiara św. Eucharystii powinna być przynoszona za tych, którzy odeszli w prawdziwej wierze w Zbawiciela Jezusa Chrystusa; nieochrzczeni nie posiadają nawet i tego jedynego pocieszenia. Zmarli w niewierze pozbawieni są wszelkiej pomocy tego rodzaju, z wyjątkiem jednej – jałmużny ofiarowanej za ich dusze, która przynosi im ulgę i pewnego rodzaju pocieszenie38.

Zatem, wspominanie przez duchownego podczas św. Eucharystii imion zmarłych oraz ogólne wspominania, są niezbędne duszom wszystkich uprzednio zmarłych naszych braci i sióstr. Jak mówi św. Jan Damasceński „daj Bóg, aby żadne z tych imion nie zostało niewysławione albo zapomniane”39. Poprzez nasze modlitwy w czasie św. Liturgii i panichid poświadczamy, że my wszyscy, żywi i martwi, należymy do jednego duchownego ciała – Cerkwi. Wraz ze wszystkimi wiernymi błagamy Chrystusa, Władcę życia i śmierci, o okazanie naszym braciom, przebywającym w innym świecie, Jego litości, dobroci i łaski. Już sam fakt, że wielu innych modli się razem z nami za naszych bliskich, cieszy nas. Oprócz tego, modlitwy za zmarłych i wypominki przypominają nam o nietrwałości całego życia ziemskiego, o szybkim przemijaniu życia ziemskiego, o śmierci i o wieczności. W każdym bądź razie modlitwa za zmarłych jest dobroczynna, nawet jeśli nie przynosi wszystkiego, o co prosimy40. Przecież najistotniejsze zawiera się w tym, że za te wszystkie wysiłki zawsze otrzymujemy korzyści my, żyjący, na ile przynosimy Chrystusa, straconego za nasze grzechy, pozyskując dla zmarłych i dla siebie miłościwego Boga41.

Każdy, kto modli się, trudzi się i walczy o zbawienie innego, przynosi pożytek przede wszystkim sobie samemu, później zaś bliźniemu – tak mówi św. Jan Damasceński42. Bóg nie jest bowiem niesprawiedliwy i nie zapomni o dziełach waszej miłości, jaką okazywaliście, gdy ze względu na Niego wspomagaliście i nadal wspomagacie świętych (Hbr 6, 10).

Dobre uczynki ku pamięci zmarłych

Wojująca Cerkiew Chrystusowa ofiarowywała zawsze jałmużnę za dusze zmarłych braci. „Kanony apostolskie”, zalecające wspominania na trzeci, dziewiąty, czterdziesty dzień i rocznicę, dodają: niech wierzący poda od swojego majątku jałmużnę biednym na wspominek duszy zmarłego. Ale to, zaznaczają „Kanony”, ma znaczenie w przypadku zmarłych, którzy okazali skruchę. Zmarłym niegodziwcom niczym nie pomożesz, nawet jeśli oddasz biednym wszystkie skarby świata43. Święty Jan Złotousty, powstrzymując chrześcijan od obłudnego płaczu, jęku i szlochu, mówi: „Ty chcesz uczcić zmarłego? Uczcij go nie płaczem i szlochaniem, lecz jałmużną, czynieniem dobra, służeniem. Jeśli zmarły był grzesznikiem i bardo obraził Boga... staraj się przynieść mu pewną ulgę – poprzez jałmużnę i ofiary”. Na pytanie: – Teraz, gdy odszedł nasz spadkobierca, komu zostawimy odzież, domy, ziemię? – święty odpowiada: – Jemu, i co więcej, bezpieczniej niż podczas jego życia, co do tego nie ma żadnych wątpliwości. W istocie: jeśli barbarzyńcy palą razem ze zmarłymi ich majątek, to tym bardziej ty powinieneś odesłać wspólnie ze zmarłym należący do niego dobytek, jednak nie po to, aby stał się popiołem jak u tamtych, lecz by okrył zmarłego większą chwałą; ażeby – jeśli odszedł stąd w grzechu – uwolnił się od grzechów, jeśli zaś odszedł jako sprawiedliwy – jego dobytek powiększył jego nagrodę i zapłatę44.

W innym miejscu św. Jan Złotousty naucza, że temu, kto odszedł w grzechach, możemy jakoś pomóc poprzez ciągłe modlitwy i jałmużnę, aby jego kara była bardziej znośną – „aby znośna stała mu się gehenna”. I nawet jeśli nie jest on godzien, Bóg zlituje się nad nim. A jeśli Apostoł Paweł otrzymał łaskę i wybaczenie dzięki modlitwom innych, to i nas to obliguje do modlitwy.

Im cięższa jest odpowiedzialność zmarłego za grzechy, tym większą jałmużnę powinniśmy za niego ofiarować. „Nie chodzi o pomniki ani ozdoby nagrobne. Zadbaj o wdowy – oto najlepszy pomnik! Powiedz im imię zmarłego, niech modlą się za niego. To wpłynie na miłosierdzie Boga, choć to nie sam zmarły, lecz ktoś inny daje jałmużnę w jego imieniu. Jest to zgodne z miłością Boga do ludzi. Wielu otrzymało pożytek z jałmużny darowanej za nich przez innych ludzi”. Święty Jan Złotousty konkluduje: „Niedaremne bywają ofiary za zmarłych, niepróżne modlitwy, niezbyteczne jałmużny”45.

Kiedy indziej, zachęcając wiernych do odprawiania panichidy za zmarłych, arcypasterz radzi, by stale rozdawać za nich jałmużnę. Bowiem ta ofiara przynosi im pewną pociechę. Ten swój pogląd św. Jan Złotousty opiera na słowach przekazanych przez Boga królowi Ezachiaszowi za pośrednictwem proroka Izajasza: osłonię to miasto ze względu na Mnie i przez wzgląd na Dawida, Mojego sługę (2 Krl 20, 6). Tak więc jeśli, jak zauważa świątobliwy Ojciec, pamięć (wspominanie) o sprawiedliwym Dawidzie posiada w tym przypadku tak wielką moc, to co dopiero mówić o tym, gdy nie tylko trwa pamięć, ale i czyny (dobre uczynki) są spełniane za zmarłego?46 Uzupełniając tę naukę, św. Jan Złotousty podkreśla, że nieochrzczeni nie otrzymują pocieszenia z modlitw św. Eucharystii. Jednak czerpią niejaką korzyść z jałmużny, którą daje się za nich. Ta ofiara – mówił św. Ojciec – przynosi im pocieszenie, niejaką ulgę47.

Pisze o tym również św. Symeon z Tesalonik: „Niech wie każdy chrześcijanin, że jeśli kocha swego zmarłego krewnego, to może pomóc mu, ofiarowując za niego jałmużnę. Staje się on dla tego ostatniego sprawcą olbrzymiej radości poprzez pomoc biednym, wyswobodzenie jeńców i w ogóle – jeżeli czyni wszystko to, co jest miłe Bogu”48.

A zatem, wyłożone powyżej wnioski o świętych wypominkach całkowicie odnoszą się i do dobrodziejstw dla zmarłych. Odpowiedni stosunek wobec naszych zmarłych braci to nieustanna modlitwa i gorące prośby do Władcy Chrystusa. To ćwiczenie się w czynach miłości, ofiarowywanie jałmużny za dusze zmarłych, to gorliwa ufność i nadzieja, że kochający Pan okaże miłosierdzie dla stworzenia Swoich rąk i daruje mu spokój i pocieszenie, tak iż kara gehenny może stać się lżejszą. Nie zapominajmy, że wszystko to ustanowił Święty Duch, ponieważ chciał, abyśmy wszyscy przynosili sobie nawzajem pożytek. Przecież przez twoje modlitwy i jałmużnę „ten (zmarły) otrzymuje pożytek poprzez ciebie” (modlącego się, czyniącego dobrodziejstwa), ale i „ty czerpiesz korzyści poprzez niego”. Nie wątp, że zmarły otrzyma z tego pożytek i pomoc, że przyniesie to dobry owoc49. Ale w żadnym wypadku nie doprowadzi to do przemieszczenia zmarłego w grzechach i bez pokuty, z miejsca kary do siedliska sprawiedliwych. Jednakże, jak naucza nas św. Marek z Efezu, chociaż nieszczęśliwi grzesznicy w dalszym ciągu odbywają karę, to niewielka i tymczasowa pociecha, którą otrzymują poprzez nasze modlitwy i wspominania, dla nich jest zaiste wielką. Święty pisze o tym następująco: „Nawet krótkotrwała pociecha, która przynosi im zadowolenie – jest dla nich wielką sprawą”50.

Lecz mój Umiłowany Czytelniku, zamiast pokładać nadzieje w pośmiertnych modlitwach za nas i w ofiarach innych, czyż nie lepiej zadbać o naszą nieśmiertelną duszę już teraz, póki jeszcze żyjemy i rozporządzamy wszystkimi możliwościami ofiarowanymi przez naszą Cerkiew, poprzez spowiedź, aby „wypluć gorzki grzech”? Zatem pospieszmy teraz, póki jeszcze mamy czas, poprzez pokutę i ćwiczenie się w czynieniu dobra, żyć w sposób miły Chrystusowi, Który dobrowolnie doświadczył żółci na krzyżu, aby zwyciężyć szatana51 i przynieść nam przez Przenajświętszą Swoją Krew wieczne odkupienie (por. Hbr 9, 12). Nie odkładajmy naszej pokuty i powrotu na drogę Boga. Przecież czas śmierci nie jest wyznaczony. „Dziś żyjemy, a jutro – jesteśmy w grobie!...”

 

PRZYPISY

1. Jan Złotousty, św., („O Liście do Filipian. Homilia 3”), 4, [PG 62, 204].

2. Jan z Damaszku, priep., O wierie usopszych, 3, [PG 95, 249 B, C]. Tenże ojciec przytacza pogląd św. Grzegorza z Nyssy, który mówi: „Niczego bezpodstawnego i bezużytecznego nie przekazują uczniowie i głosiciele Chrystusa i nie potwierdzałaby tego wszędzie Cerkiew Boża. Rzeczą ze wszech miar pożyteczną i miłą Bogu jest też oczywiście wspominanie podczas nabożeństw tych, co umarli w prawowitej wierze”; tamże, 235 A.

3. Klemens Rzymski, św., („Kanony Apostolskie”) ks. 8, rozdz. 41, [ΒΕΠΕΣ, t. 2, 168 (15–35)].

4. Cyryl z Jerozolimy, św., Pouczenija ogłasitielnyje i tajnowodstwiennyje. Pouczenije 5, 9, Moskwa 1991, s. 336.

5. Liturgia św. Jana Złotoustego. Modlitwa po epiklezie.

6. P. N. Trempela, Δογματικη της 'Ορθοδοóξου Καθολικης 'Εκκλησιας, Ateny 1961, t. 3, s. 164.

7. I.N. Karmire, Ορθóδοξος 'Εκκλησιολογια, Ateny 1973, s. 797.

8. Klemens Rzymski, św., („Kanony Apostolskie”) ks. 8, rozdz. 42, [ΒΕΠΕΣ, t. 2, 169 (8–12)].

9. Izydor Peluzjota, priep., („Księga 1. List 114. Do Timofieja lektora”), [PG, 78, 260]: „Jeżeli chcesz dowiedzieć się o trzecim dniu, to masz tu wyjaśnienie. W piątek Pan oddał ducha. To pierwszy dzień. Całą sobotę przebywał w grobie, potem nastał wieczór. Z nastaniem niedzieli Chrystus wstał z grobu – oto ten dzień. Bowiem z części, jak wiesz, powstaje całość. Taki też ustanowiliśmy zwyczaj wspominania zmarłych. O jakiejkolwiek godzinie dnia ktoś umarłby, za trzeci dzień uważaj ten, co zaczyna się po przejściu dnia następnego po dniu śmierci. Taka, jak sądzę, powinna być odpowiedź na twoje pytanie”.

10. Symeon z Tesalonik, św., („O wspominaniu zmarłych”), § 371 i 372, [PG 155, 689 C, 692 ABC]. Według mniemania innych, wspominanie zmarłego trzeciego dnia po dniu śmierci ma związek nie tylko z tym, iż był on ochrzczony w imię Świętej Trójcy, od Której wszystko otrzymujemy, ale i z tym, że zachował trzy cnoty (główne w naszym wyznaniu): wiarę, nadzieję i miłość. A także z tym, że człowiek działa i realizuje siebie w czynach, słowach i zamysłach (z mocy trzech wewnętrznych sił: rozumu, odczuwania i woli). W panichidzie trzeciego dnia prosimy przecież Trójjedynego Boga, by odpuścił zmarłemu grzechy, których dopuścił się „czynem, słowem i zamysłem”. Przypuszcza się także, że „wspominanie trzeciego dnia dokonywane jest dlatego, by zebrać i zjednoczyć w modlitwie tych, którzy uznają tajemnicę Zmartwychwstania Chrystusa trzeciego dnia. Memoriał dziewiątego dnia ustanowiono zaś dlatego, że Chrystus po upływie ośmiu dni ponownie ukazał się Swoim uczniom”. Patrz: Teofilos, bp Kampanii,  Ταμειον 'Ορθοδοξíαζ, πονηθεν εîς απλην φρασιν..., Ateny 1922 (wyd. 5.), s. 147.

11. Grzegorz Teolog, św., Tworienija. Słowo 7–je, nadgrobnoje bratu Kiesariju, [w:] Tworienija, Swiato–Troickaja Siergijewa Ławra 1993, t. 1, s. 170.

12. Symeon z Tesalonik, św., wskazane dzieło, 692 CD.

13. Panichid nie odprawia się: a) w dniach wszystkich świąt Pańskich; b) od Soboty Łazarza do Niedzieli Tomasza włącznie; c) w niedzielę Pięćdziesiątnicy; d) w Święto Zaśnięcia Matki Bożej.

14. Triod’ Postnaja, Moskwa 1992, ks. 1, L. 17 ob.–25.

15. Triod’ Cwietnaja, Moskwa 1992, L. 130–136.

16. Ustanowiono także zwyczaj wznoszenia modłów wspominalnych w sobotę przed Niedzielą Serową i w sobotę pierwszego tygodnia Wielkiego Postu, gdy Cerkiew wspomina cud, dokonany z koliwem przez św. wielkiego męczennika Teodora Tyrona († 420). Różne miejscowe Cerkwie Prawosławne odprawiają ogólne panichidy także w inne dni. Na przykład Rosyjska Cerkiew Prawosławna odprawia dwie ogólne panichidy za żołnierzy prawosławnych, poległych za wiarę i ojczyznę. Jedną z nich odprawia się 29 sierpnia (w dzień pamięci ścięcia Proroka Jana Chrzciciela, Zwiastuna Chrystusowego), a drugą w sobotę przed 26 października, (dzień pamięci św. Dymitra Mirotocziwogo z Tesalonik). [Od 1996 roku ustanowiono jeszcze jeden taki dzień: 26 kwietnia/ 9 maja – przyp. red. wydania rosyjskiego].

17. Patrz: („Kanony Apostolskie”) ks.8, rozdz. 44, ΒΕΠΕΣ, 2, 169 (19–21)].

18. Na Rusi bywa to słodki ryż z rodzynkami (przyp. red. wydania rosyjskiego).

19. Symeon z Tesalonik, św., wskazane dzieło.

20. Jan z Damaszku, priep., („O zmarłych w wierze”), 15, 19, [PG 95, 261 B, 265 C].

21. Tamże, 265 C, 261 C.

22. Cyryl z Jerozolimy, św., Pouczenija ogłasitielnyje..., 5, 9, Moskwa 1991, s.336.

23. Jan Złotousty, św., („O Liście do Filipian”), homilia 3, 4, [PG 62, 204].

24. Jan Złotousty, św., („Homilia 45. O tym, by nie płakać gorzko”), [PG 63,892].

25. Symeon z Tesalonik, św., wskazane dzieło.

26. P. N. Trempela, Δογματικη της 'Ορθοδοóξου Καθολικης 'Εκκλησιας, Ateny 1961, t. 3, s. 410–411. Zgodnie z Dionizym Aeropagitą, święta Eucharystia przynoszona jest za „godnych świętych modlitw [...], wznoszonych dla ochrony od niemocy ludzkiej nieczystości”. Patrz: O cerkownoj ijerarchii, rozdz. 7, 6–7, Sankt Petersburg 1855, s. 226–231.

27. Klemens Rzymski, św., K Korinfuianam posłanije, II, rozdz. 8, [w:] Rannije otcy Cerkwi, Bruxelles 1988, s. 8990. 1 Bazyli Wielki, św., Nrawstwiennyje prawiła. Prawiło 1, rozdz. 2, [w:] Tworienija, Moskwa 1993, cz. 3, s. 359.

28. Bazyli Wielki, św., Nrawstwiennyje prawiła. Prawiło 1, rozdz. 2, [w:] Tworienija, Moskwa 1993, cz. 3, s. 359.

29. Grzegorz Teolog, św., Słowo 16, w prisutswii biezmołwstwujuszczego otca, [w:] Tworienija, Swiato–Troickaja Siergijewa Ławra 1993, s. 236.

30. Jan Złotousty, św., („O Łazarzu. Homilia 2”), 3, [PG 48, 985]. Patrz również tegoż autora: („Komentarz do Ewangelii wg św. Mateusza. Homilia 36”), 3, [PG 57, 416]; („Komentarz do Psalmu 9”), 4, [PG 55, 127]; („O Liście do Filipian. Homilia 3”), 4, [PG 62, 203].

31. Cyryl z Jerozolimy, św., Pouczenija ogłasitielnyje i tajnowods–twiennyje, 5, 10, Moskwa 1991, s. 336.

32. Jan Złotousty, św., („Homilia 45. O tym, by nie płakać gorzko”), [PG 63, 892].

33. Jan z Damaszku, priep., („O zmarłych w wierze”), 21, [PG 95, 268 BC].

34. Jan Złotousty, św., („Komentarz do Listu do Filipian. Homilia 3”), 4, [PG 62, 203–204].

35. Tegoż autora, („Komentarz do 1 Listu do Koryntian. Homilia 41”), 5, [PG 61, 361]; („Homilia 45. O tym, by nie płakać gorzko”), [PG 63, 889].

36. Jan Złotousty, św., Homilia 45...”), [PG 63, 888–889]; („Homilia 31. O śmierci”), [PG 63, 808]; Biesiedy na Diejanija apostolskije. Biesieda 21, 4–5, Moskwa 1994, s. 204–207.

37. Atanazy Wielki, św., („Do Antiocha, władcy”), 34, [BEPES, 35, 109 (13– 22)].

38. Jan Złotousty, św., („Komentarz do Listu do Filipian. Homilia 3”), 4, [PG 62, 204].

39. Jan z Damaszku, priep., („O zmarłych w wierze”), [PG 95, 272 A].

40. Epifaniusz. z Cypru, św., Panarion, rozdz. 75, [PG 42, 513 B].

41. Cyryl z Jerozolimy, św., Pouczenija ogłasitielnyje i tajnowods–twiennyje, 5, 10, Moskwa 1991, s. 336.

42. Jan z Damaszku, priep., („O zmarłych w wierze”), [PG 95, 264 D].

43. Jan Złotousty, św., Biesiedy na Ewangielije ot Ioanna Bogosłowa. Biesieda 62, 5, Moskwa 1993, ks. 1, s. 419. Pogląd arcypasterza na temat jałmużny i ofiar za zmarłych w wierze i za tych, co nie zdążyli za życia zatroszczyć się o swoją duszę, podziela również św. Jan z Damaszku, powtarzający też cytaty z innych homilii św. Jana Złotoustego. Patrz: Jan z Damaszku, priep., („O zmarłych w wierze”), 22,[PG 95, 268 D– 269 A].

44. Jan Złotousty, św., Tołkowanije na swiatogo Matfieja Ewangielista. Biesieda 31, 4, Moskwa 1993, ks. 1, s. 346.

45. Jan Złotousty, św., („Homilia 45. O tym, by nie płakać gorzko”), [PG 63, 891–892]; Biesiedy na Diejanija apostolskije. Biesieda 21, 4–5, Moskwa 1994, s. 206–207.

46. Jan Złotousty, św., („O Liście do Filipian. Homilia 3”), 4, [PG 62, 203– 204].

47. Tegoż autora, („O śmierci. Homilia 31”), [PG 63, 808]; („O Liście do Filipian. Homilia 3”), 4, [PG 62, 204].

48. Symeon z Tesalonik, św., wskazane dzieło, [PG 155, 693 AB].

49. Jan Złotousty, św., („Homilia 45. O tym, by nie płakać gorzko”), [PG 63, 891–892]; Biesiedy na Diejanija apostolskije. Biesieda 21, 5, Moskwa 1994, s. 207.

50. Marek z Efezu, św., De Purgatorio Disputationes in Concilio Florentino Habitae, Concilium Florentinum Documenta et Scriptores, Ser. A, Vol. VIII, fasc. II, s. 117 (25–30).

51. Triod’ Postnaja. W sriedu 1–j siedmicy Wielikogo posta, na jutrzni, pieśń 3, troparion 2: Izblewawsze hor’kij griech, potszczimsia woleju żełcz’ wkusiwszemu uhoditi Christu. Kriestom nizłożywszemu złonaczalnika („Wypluwszy gorzki grzech, staramy się gorliwie przypodobać Chrystusowi, Który dobrowolnie zakosztował żółci i Krzyżem zwyciężył władcę zła”).

 


 

Powyższy tekst jest fragmentem
książki Nikolasa Vasiliadisa pod tytułem „Misterium śmierci”,
wydanej pod patronatem Prawosławnej Diecezji Lubelsko-Chełmskiej
przez Wydawnictwo Orthdruk w Białymstoku w roku 2005.

Przekład – Andrzej Bień, Katarzyna Korszak.
Przekład tekstów cerkiewnosłowiańskich – o. prot. Eustachy Strach.
Adiustacja przekładu – Krzysztof Tur.
Korekta – Anna Markiewicz, Jan Misiejuk.
Cenzura – archimandryta dr Jerzy (Pańkowski), o. prot. Sławomir Chwojko.
Redakcja – hieromnich Gabriel (hagioryta), Marek Jakimiuk.
Przygotowanie edycji – Wydawnictwo Bratczyk.

Z cytowaną publikacją
oraz wieloma innymi dotyczącymi prawosławia
zapoznać się można na stronie Wydawcy:
www.lublin.cerkiew.pl
Serdecznie polecam.

 


 

KANON MODLITEWNY
DO PANA NASZEGO JEZUSA CHRYSTUSA I NAJŚWIĘTSZEJ BOGURODZICY MATKI PANA,
ODMAWIANY PRZY ROZŁĄCZENIU DUSZY I CIAŁA KAŻDEGO PRAWOSŁAWNEGO

[PDF, 84 KB]

 

OBRZĘD NA ROZŁĄCZENIE DUSZY I CIAŁA,
GDY CZŁOWIEK DŁUGO CIERPI

[PDF, 85 KB]

 

OBRZĘD PANICHIDY WIELKIEJ

[PDF, 141 KB]

 

OBRZĘD PANICHIDY MAŁEJ

[PDF, 83 KB]