Leon Popek
INSKRYPCJE NAGROBNE
[CMENTARZA RZYMSKOKATOLICKIEGO]
W połowie XIX w. na cmentarzach pozamiejskich zaczął się rozwijać zwyczaj umieszczania na grobach epitafiów, który trwa do dzisiaj. Dość szybko (w latach 1840-50) ukształtował się wewnątrzcmentarny obieg tych tekstów, polegający na powtarzaniu na różnych grobach pewnych wybranych wierszy czy myśli. W ten sposób powstawała i tworzy się nadal odrębna subkultura cmentarna, tak niezwykle ciekawa dla badaczy literatury funebralnej.
Szczególnie interesującą literaturą tego typu, zarówno ze względu na jej poziom artystyczny, jak również różnorodność treści, spotykamy właśnie na cmentarzu Rurskim. Zaskakujący rozmach poetycki tych wierszy potwierdziły prace inwentaryzacyjne Koła Naukowego Historyków KUL prowadzone tam w latach 1981–85. Z całym przekonaniem można stwierdzić, że niepowtarzalny styl cmentarza przy ul. Lipowej współtworzy jego poezja epitafijna, wyrażająca postawę żywych wobec śmierci swych najbliższych bądź formułująca ogólniejsze refleksje dotyczące sensu życia i przemijania.
Wybierając teksty nagrobne do niniejszej publikacji, staraliśmy się przedstawić utwory najbardziej charakterystyczne dla danej epoki, stylu, mody, czy statusu społecznego zmarłego.
Najstarsza inskrypcja, którą udało się odszukać na tym cmentarzu pochodzi z nagrobka Marcina Szybichera (kw. 4a) z 1800 r. Sam nagrobek przeniesiono z nieznanego cmentarza przykościelnego.
W tym grobie spoczywa Martinus Imienia
Dziedzic kamienicy, pod Znakiem Ielenia
Z domu Szibicherów, nazwany z Przezwiska
Został pogrzebany, tuż przy Ojcu z bliska
Boteż wkrótce po-nim, zszedłszy z tego Świata
Nie zostawił po- sobie, ni Siostry ni Brata
Tylko Żonę w smutku, tak Przychylną sobie
Że ten kamień z żalem, złożyła na grobie
Wieczną Pamięć w sercu, zagrzebłszy dla niego
Czytających prosi, ratunku za niego.
Pozdrowić Marię, i westchnąć do Syna
Aby dał Spoczynek, dla Duszy Marcina.
Na cmentarzu Pod Lipkami spotykamy przede wszystkim listy polecające i zachwalające Bogu dusze zmarłych:
Przyjm Panie niedługie a uczciwe
życie Jego na chwałę Swoją a pozo
stałym pozwól błagać o spokój wiecz
ny dla drogiej nam duszy
- grób Franciszka Kurzelewskiego, kw. 11.
Niejednokrotnie epitafia są sformułowane w formie apelu zmarłego do przechodnia, przypominającego o śmierci: memento mori (pamiętaj o śmierci).
Przechodniu pomnąc, że cię podobny los czeka
Nie opuszczaj miejsca tego bez szczerego za Duszę zmarłego
Westchnienia do Boga
(nagrobek Macieja Rudnickiego, kw. 4a.).
Niekiedy na inskrypcjach odnajdujemy konkretne życzenia, skierowane do osób przechodzących obok grobu:
Łaskawy przechodniu
racz westchnąć do Najwyższego Stwórcy
o spokój jej duszy
(nagrobek Tekli Łaska, kw. 1).
Tu Maria miłość męża i rodziny radość
Przebiegłszy życia zakres niedaleki
Cnocie lecz nie nadzieją uczyniwszy zadość
Myśli moje w grób z sobą wniosła na wieki
Przechodniu niech ten widok z twych oczy wywoła
Cichą łzę i westchnienie za duszę Anioła
(grób Marianny Kulig, kw. 4c).
Mogą też być teksty zwrócone bezpośrednio do Boga, które próbują wyrazić ból, cierpienie i rozpacz żyjących po stracie najbliższych:
Syn nasz, nadzieja i szczęście
w tym grobie
o Chryste przyjm ból i cierpienie
składają Je Tobie
rodzice
(grób Jerzego Szyszkowskiego, kw. 27).
Wybitny znawca przedmiotu – Jacek Kolbuszewski uważa (Wiersze z cmentarza, Wrocław 1985), że zwyczaj umieszczania wierszy na grobach pozwala żywym na eksplikację uczuć, na uczczenie pamięci zmarłego, na ozdobienie grobu – bez konieczności jawnego mówienia o śmierci. Potwierdzeniem tej myśli jest epitafium na grobie Marii Bielak (kw. 26):
Odleciałaś Marysiu kwiecie młody
Jak obłok na błękicie
Jak na piasku strumyk wody
Znikło młodo Twoje życie
Ojca i matkę zostawiłaś
Córko ty nasza droga
Kochana ty byłaś przez nas
Dziś wezwana przed tron Boga
Cicho płyną łzy gorące
Boś nam drogim skarbem była
Zniknęłaś jak ten kwiat na łące
Lecz za krótko tyś nam żyła
Po zniknięciu, odejściu, śmierci, zmarły pozostawia żyjącym „swoistą pamiątkę” – smutek, łzy, ból, żal i tęsknotę:
Byłeś dobrym ojcem i mężem poczciwym
Ukochałeś wszystko co Miłości godne
Więc na łonie Boga jesteś już szczęśliwym
Bo życie Twe było w zacne czyny płodne
Maluczkim wskazywałeś pierwsze świata drogi
Służyłeś społeczeństwu częstokroć nad siły
Słałeś Rozum i Miłość w mnogich rodzin progi
Dobra Pamięć, Żal i Łzy grób Twój z dużej ozdobiły
(grób Jana Dziewulskiego, kw. 3a).
Niekiedy śmierć staje się wyrokiem Boga i wywołuje eksplikację żalu, który czasem przybiera formę sprzeciwu przeciwko surowości tego wyroku, temperowanego w ostateczności przekonaniami religijnymi:
Niech Wam lekką ziemia będzie
Najdrożsi Rodzice
Łzą skropione siedmiu sierot
Bóg nam ostrze lice
Niezbadana Wola Niebios
Skarb jedyny bierze
Bez szemrania cios ten znosim
Dając Ich w ofierze
(grób rodziny Talczyńskich, kw. 4c).
Są też wypowiedzi kierowane do dwóch jednocześnie odbiorców – zmarłych i Boga:
Ach po cóż biedna jeszcze tu żyć muszę
Gdyż prócz Tej mogiły nie mam nic na świecie
Usłysz jęki i boleść mej duszy, pojmij jak ciężko samej żyć bez ciebie
Niech rozpacz żony aż Boga poruszy
I niech dwie sieroty połączy...
(nagrobek Mikołaja Miłkowskiego, kw. 14).
Wiersze z cmentarza mogą ilustrować formy zachowania żyjących po śmierci drugiej osoby i być manifestacją wiecznej miłości:
Odpoczywaj w pokoju duszo prawa czysta
Niechaj świeci ci światłość wiekuista
Łzy żony, sierot drobnych niech ci snu nie mącą
W nich ci niesiem westchnienie, modlitwę gorącą
I miłość naszą wieczną co przetrwa do chwili
Gdy grób ten nas razem na wieczność utuli
Odpoczywaj w pokoju duszo nieskalana
Żyj w Bogu, wiecznym życiem, pracowniku Boga
(nagrobek Jerzego Rajnholda von Helmersen, kw. 2).
Wypowiedzi kierowane przez żyjących pod adresem umarłych przeważnie mają charakter terapeutyczny dla samych autorów wypowiedzi:
Matko moja droga
Skarbie mój jedyny
Poszłaś już do Boga
Do lepszej krainy
Zostawiłaś syna
W tęsknocie bez ciebie
Uproś tam u Boga
Niech nas złączy w Niebie
(grób Józefy Jastrzębskiej, kw. 11).
Nagrobne inskrypcje adresowane do Boga mogą mieć formę modlitwy:
Śpij stracona nam pociecho
Błogi sen tu masz
Bo w tej ciszy nawet echo
Mówi „Ojcze Nasz”
Sądem Boga Najwyższego
w Niebie ludzie żyją
Więc tu za nim Syna Twego
Proś „Święta Maryjo”
Ty przechodniu w tej tu ciszy
Wieczne odpocznienie
Zmów – modlitwę Bóg usłyszy
Da mu odpuszczenie
(grób rodziny Suszyckich, kw. 1).
Jedną ze stereotypowych formuł pojawiających się i na tym cmentarzu jest parafraza starej łacińskiej sentencji nagrobnej: Quod sum eris, Quod es antea (Byłem kim jesteś, Jestem kim będziesz). Niektóre teksty świadomie odwołują się do osoby czytelnika. Należy pamiętać, że tekst epitafium wszedł w taki sam obieg literacki jak każdy inny tekst pisany, ogłoszony drukiem. Najczęściej jednak tym czytelnikiem, odbiorcą jest przechodzień.
Przechodniu! westchnij za jej Duszę do Boga
Śpij cicho kwiatku wzrosły na krakowskiej ziemi
Rodzina Cię zostawia pomiędzy obcemi
W zawodzie dramatycznym krótko jeszcze żyłaś
A jednak uznanie wszystkich i miłość zdobyłaś
W dowód nie wygasłej miłości ku Tobie
Matka tę pamiątkę kładzie na Twym grobie
(grób Heleny Krasnopolskiej, kw. 11).
Niekiedy w tekstach apelujących do przechodnia a stanowiących „wypowiedź” zmarłego można się spotkać z różną formą nacisku, perswazji:
Nędzny przechodniu ziemi!
prochu za tym progiem
Tu wspomnij na twój koniec
I korz się przed Bogiem
Nie mijaj bez westchnienia
wspomóż nas modłami
A i za tobą westchną
Gdy się złączysz z nami
(grób rodziny Leszczyńskich, kw. 5b).
Są też epitafia podkreślające pozytywne cechy charakteru zmarłego, jego wybitne osiągnięcia, zasługi itp.
Mężny w boju mądry w radzie
Chlubne spełnił czyny
Polska chętnie Jego kładzie
Między swoje Syny
(grób gen. Cypriana Zdzitowieckiego, kw. 5b).
Znany też jest motyw spotkania się zmarłego z jego bliskimi w niebie, po zmartwychwstaniu.
Krótko ach! krótko tyś na świecie żyła
lecz chociaż przez nas jesteś opłakana
jednak tyś sama nic nie utraciła
Bóg cię obdarzył szczęśliwością w niebie
która się nigdy już wcale nie zmienia
uproś i dla nas szczęście obok siebie
my cię żegnamy tylko do widzenia
(nagrobek Marii..., kw. 1).
Spotykamy też wersy z epitafium Jana Nepomucena Kamińskiego, które po raz pierwszy pojawiło się na cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie:
Co tylko mieliśmy najdroższego
w tym grobie się mieści
śmierć wszystko zabrała
nie wzięła boleści
(grób Jerzego B. Perlika, kw. 27, Urszuli Łubaszewiczówny, tamże).
Jedną z najbardziej popularnych formuł, która występuje w epigrafice współczesnej w najróżniejszych wariantach na terenie całej Polski, odnajdujemy m.in. na grobie Zdzisława Karasia, kw. 26:
Gdzie ja byłem wy jesteście
Gdzie ja jestem wy będziecie
We współczesnej literaturze dotyczącej śmierci pojawia się często symbol ściętego (uschniętego) kwiatu i zgaszonej (spadającej) gwiazdy:
Usechł pączek przed rozwiciem
Zgasł dzień piękny w samym ranku
Tak się stało z twoim życiem
Luby Stasiu rodziców kochanku
(grób Stanisława Dolińskiego, kw. 2).
W utworach, w których główną tematyką jest śmierć, umieranie, bardzo często występują słowa – klucze takie jak: odejście i sen. Jest rzeczą charakterystyczną, iż takie określenia występują najczęściej na grobach dzieci. W tych inskrypcjach motyw śmierci został wyciszony, przemilczany bądź złagodzony do minimum. Bywa, że ukryty jest pomiędzy minioną piękną przeszłością a nieustanną teraźniejszością smutku.
Śpij drogie Dziecię – skarbie Ojca Matki
Nam po Tobie zostały żalu łzy gorące
Niechaj na Twoim grobie barwne rosną kwiatki
Szumią dumkę żałoby dwie brzozy płaczące
Nie przytulisz do piersi biednej ojca głowy
I nie upieścisz matki stroskanego serca
Wszystko nikło – pozostał tylko głaz grobowy
I bolesne wspomnienia anioła
(grób Jadzi Głębockiej, zm. W piątej wiośnie życia, kw. 10).
Na lubelskim cmentarzu można spotkać cytaty i parafrazy z Trenów Jana Kochanowskiego. Są one odbierane tak, żeby mogły wyrazić ból po stracie ukochanego dziecka:
Wielkieś mi uczynił pustki w domu moim
mój drogi Lesiuniu tym zniknięciem swoim
wiele nas, a jakoby nie było
jedną malutką duszą tak wiele ubyło
(grób Lesiunia Witkowskiego, kw. 27).
Nie brak też wypowiedzi manifestujących związki uczuciowe ze zmarłymi:
Zwolna przemknęły dnie ciepłej wiosenki
Umilkł w Rodzinie dźwięk słodkiej piosenki
I znikły pieszczoty najstarszej dzieciny
Odleciał nasz Ptaszek do ciepłej krainy
Aureolą cierpień dwuletnich odziana
Wspieraj nas modlitwą Maniu ukochana
(grób Marii Wolińskiej, kw. 6b).
Do żywych adresowane jest ostrzeżenie: czas mija i warto pomyśleć o przyszłości, zwłaszcza gdy:
Wszystko w prochu ginie
Ten czas nas nie minie...
(fragment inskrypcji z nagrobka Konstancji Madnikowskiej, kw. 11).
Gdy żywi ubolewają nad śmiercią osoby bliskiej bądź skarżą się na okrucieństwo losu, usiłują im pomóc... zmarli, uchylając rąbka tajemnicy, którą już poznali:
Nie płaczcie smutni
Ach czy wy myślicie
Że tam wysoko na tym cichym błękicie
Jęk wasz odbity od gwiazd złotych drogą
Zakłóci spokój Boga?
Och świat zbyt wielki
Wy na nim zbyt mali
Choćbyście łzami krwawymi płakali
Nic się nie wzruszy i nic się nie zmieni
W wiecznej pogodnej przestrzeni
(grób Zbyszka Maryanfyrta, kw. 5b).
Wiele wierszy nagrobnych zapewnia bliskich zmarłych o dozgonnej pamięci:
O teraz nie uwiędną na Twym grobie kwiatki
Łzami je żalu zleją Twój mąż i Twe dziatki
A pamięć Twoja Dobroci wtenczas z serc uleci
Kiedy już wypłaczemy naszymi łez ostatki
(nagrobek Karoliny z Szaniawskich..., kw. 6b).
Tylko nieliczni mogą w obliczu śmierci powiedzieć, że:
Z pogodnym czołem staję na wieczności progu
Spełniłem com był winien Ojczyźnie i Bogu
(nagrobek Konstantego Sandeckiego, powstańca 1863r., kw. 11).
Zastanawia, dlaczego tak niewiele inskrypcji zawiera w sobie motyw zmartwychwstania. Czy mają je uzupełniać elementy architektury, plastyki i symboliki nagrobnej?
Garstka popiołu ziemią przywalona
ostatnia resztka człowieka
koleją życia strudzona
po znoju nagrody tam czeka
Ulubionymi wersami nagrobnymi są cytaty z Pisma św.: Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądają. (Mat. 5, 8).
Rozmach poetycki poezji nagrobnej często ograniczany jest tradycją (przywiązanie do gotowych formuł żalu) oraz względami finansowymi. Fundatorzy napisów, pomimo szczerego przywiązania do zmarłego, zmuszają rymopisów do liczenia się z każdą literą. Znak kuty w kamieniu wiele kosztuje. Na tym cmentarzu, jakby nie liczono się z tymi prawami. Czy w XIX w. w Lublinie ceny były niższe, czy ludzie hojniejsi? Bo czym można wytłumaczyć liczne kilkunastolinijkowe wiersze a nawet trzydziestolinijkowy poemat nagrobny zmarłej w 1856 r. Natalii Saduńskiej (kw. 5b).
Nie ma Cię już między nami
Smutno dla duszy, boleśnie
Bo jak nie gonić za tobą łzami,
Gdy tak zniknęłaś nam wcześnie
A tyś tak krótko tutaj bawiła
Jakoby Twe życie miało być chwilką
I nam po tobie zostało tylko
Tęskne uczucie, smętna mogiła.
Żyłaś jak Anioł z nieba zesłany,
Byłaś pociechą Ojca i Rodziny,
Aby cię wielki Twórca nie...ny,
Godnie nagrodził za twe czyny.
(Następne wersy są tylko częściowo czytelne).
Prawdziwym rekordem jest 84-wersowy (!) utwór na grobie Górskich (kw. 3e). Czas niestety zatarł większość rytych w piaskowcu słów:
Niewiasto Błogosławiona!
Nieszczęśliwa od powicia!
Tyś od świata oddalona
Cicho przeszłaś w cienie życia...
Są też utwory bezinteresowne, dialogi człowieka z wiecznością, który próbuje zgłębić sens życia i śmierci. Niektóre napisy zwięzłe, powściągliwe składają się jakby z samych niedomówień. Poprzez swoją ekspresję wywołują w nas obraz niegdyś żywych ludzi. Szczególnie ciekawa jest inskrypcja na grobie rodziny Frydro, której nestor był pierwszym esperantystą w Lublinie (stąd fragment mało czytelny) oraz człowiekiem mocno związanym z naturą, matką ziemią:
Niech ta ziemia kochana
Ta ziemia rodzona
Padnie na moje piersi
Nacio natura
Proszę o pięć fur ziemi na każde ciało.
Koncepcją plastyczną i przestrzenną grobu rządzą prawa całości cmentarza jako pewnego zbioru i uwarunkowania cmentarnej subkultury, będącej zjawiskiem niemal w całej Polsce jednolitym i podlegającym niewielkim modyfikacjom regionalnym. Gdy symbolika nagrobna jest nieczytelna bądź wieloznaczna, pojawia się zespolenie wierszowanego epitafium z plastycznym wystrojem grobu. Symbolika cmentarza nie lubi wieloznaczności. Czas kruszy nietrwały piaskowiec, zaciera słowa inskrypcji, płowieją i bledną zdjęcia na porcelanie, umierają powoli sędziwe jesiony, lipy, dęby błotne, brzozy i wierzby płaczące. Żeliwne krzyże, obeliski czy ażurowe ogrodzenia pokrywa patynaczasu i rdzy. Niestety nie tylko czas niszczy te niepowtarzalne zabytki. Ileż razy słyszymy o dewastacji nagrobków mogił. W milczeniu umierają stuletnie lipy i dęby, podcinane bądź oblewane kwasem przez ludzi złej woli. Minęły czasy, kiedy zmarli włączeni byli w życie miasta, a cmentarz i wszystko z nim związane było dla lublinian swoistym tabu. Czy bezpowrotnie? Pamiętajmy, że obraz współczesnego cmentarza jest odbiciem naszego stosunku nie tylko do śmierci i zmarłych, ale i do życia. Zastygłe w kamieniu rzeźby, ryte inskrypcje są dowodem gustów ówczesnego społeczeństwa, stylów i trendów panujących w danym czasie, swoistą kroniką dziejów miasta, miejscem pamięci narodowej. Umarli mówią. Niekiedy zobowiązują mocniej niż żywi. U grobu człowiek uświadamia sobie, że ma udział w godności tych, którzy byli przez nami.
Co mnie spotkało Ciebie nie minie,
Ja jestem w Domu, a Ty w gościnie.
Artykuł jest fragmentem książki „Cmentarz rzymskokatolicki przy ul. Lipowej w Lublinie” autorstwa M. Gmiter, B. Kotowskiego, K. Kucharskiej, B. Laskowskiej i L. Popka, wydanej w Lublinie w roku 1990. Więcej zdjęć inskrypcji nagrobnych wkrótce zobaczyć będzie można w Galerii.